Tuesday, February 10, 2009

pean na cześć dungeness crab

niewątpliwą zaletą mieszkania w północnej kalifornii jest łatwy dostęp do króla (moim skromnym zdaniem) owoców morza (a może raczej zwierzaków morza, bo krab to chyba raczej nie owoc, c'nie?). to znaczy, precisely - północnej kalifornii oraz w górę, palcem po mapie, aż do alaski. ja tam nie wiem, ale wszystkie inne kraby czy nawet lobstery sie CHOWAJĄ przy dungeness crab. delikatny, mięsisty, po-e-zja. a przy okazji w sezonie, czyli teraz - tani jak barszcz. w niedzielę hubby przytachał kilka sztuk. cena: $4.99/lb. świeżutkie z łódki...

at

10 comments:

  1. AnonymousFebruary 10, 2009 at 9:51 PM

    mniam, mniam my takie kupujemy proso z lodki w zatoce garibaldi. $4.99 - $5.99 za funciaka. i jeszcze go nam czyszcza. pychota.

    ReplyDelete
  2. AnonymousFebruary 11, 2009 at 12:29 PM

    :)lubie kraby i nogi ale juz obrane - ta walka ze skorupkami jakos mnie zniecheca.
    suvka, namaste?;))

    ReplyDelete
  3. ania kFebruary 11, 2009 at 2:21 PM

    suvka, prawda, że pychota?

    ania_2000: ja akurat lubie takie "interaktywne" jedzenie, z obieraniem i łupaniem. ale w normie. w sensie, że akurat te konkretne kraby maja dużo mięsa, więc ta praca się opłaca. natomiast nie lubię jak trzeba się narobić i mało jest do jedzenia. np. taki pomergranat.

    ReplyDelete
  4. AnonymousFebruary 11, 2009 at 4:02 PM

    Aniu,
    po zastanowieniu sie, to dochodze do wniosku po tym co napisalas, ze w sprawie pracy przy jedzeniu to wole raczej obrgryzywac np. ribs - niz wydlubywac, np crab legs:)

    ReplyDelete
  5. AnonymousFebruary 11, 2009 at 8:29 PM

    A ja nie kupuje ani z lodki ani z lodowki w sklepie, bo i tak nie wiedzialabym jak przyrzadzic. Ale jest uwielbiam! I zazdroszcze!

    A granaty, dla odmiany, kupuje. I lubie, tak pogrzebac, ochlapac sie... Za to jaki boski smak! :)

    ReplyDelete
  6. AnonymousFebruary 11, 2009 at 10:01 PM

    ania k - oj pychota, pychota. trzeba sie bedzie wybrac na wybrzeze.

    ania_2000 - Namaste :)

    sorbet5 - podziwiam z tymi granatami, kiedys probowalam obrac ale sie zniechecilam.

    ReplyDelete
  7. AnonymousFebruary 12, 2009 at 4:24 AM

    ja tez lubie granaty
    a jesl ichodzi o kraby to przypomnialo mi sie to:
    http://houston.blox.pl/2008/03/Big-Brother-tylko-dla-chlopcow.html#ListaKomentarzy

    ReplyDelete
  8. ania kFebruary 12, 2009 at 7:50 PM

    ania_2000: zeberka i owszem, ale z mniejszym chyba jednak entuzjazmem.

    sorbet: niz nie trzeba przyrzadzac, sprzedaja juz ugotowane (boiled). mozna obierac i jesc na zimno.

    hjuston, na deadliest catch to chyba king crabs. nasze przasne dungeness crabs chyba sie lowi w normalnych warunkach i bez utraty zycia. wskazuje na to m.in. ich niska cena.

    ReplyDelete
  9. AnonymousFebruary 13, 2009 at 8:09 AM

    Chyba nigdy nie jadlam takiego kraba.

    ReplyDelete
  10. AnonymousFebruary 13, 2009 at 8:46 AM

    byc moze. nie pamietam.
    ale i tak podobnie jak ania nigdy takiego nie jadlam.

    ReplyDelete