Operacja przesunieta na srode, bo jest inny pacjent w potrzebie. Jesli ktos kiedys kontemplowal emigracje i zastanawia sie, jak to jest, mieszkanie 18 godzin lotu samolotem od domu rodziciela. W takich momentach jest chujowo. Double whammy w postaci nie tylko paralizujacego strachu, ale tez przytlaczajacego poczucia winy, ze w tym najwazniejszym momecie nie mozna potrzymac najukochanszej osoby za reke. Badzmy dobrej mysli. W koncu tyle osob zaklinajacych Boga i poznanski oddzial kardiologiczny nie moze nie zadzialac.
oj tak, masz racje z ta odlegloscia.. sama tez sie borykam czasem z takimi myslami, ze powinno sie wskoczyc w samolot, i trzymac za reke..
ReplyDeleteniejakim pocieszeniem jest fakt, ze w polskich szpitalach nie ma zwyczaju trzymania za reke - nie mowie o oddzialach polozniczych, bo tam sie zmienilo, ale gdzie indziej raczej szara ciezka komunistyczna rzeczywistosc w obsludze pacjenta..
to ja ciągle 3mam - za Twojego TATE i za Ciebie tez! :O) z całego serca życzę, żeby było dobrze!!!
ReplyDeleteTrzymam kciuki nieustannie, a poznanski oddzial kardiologiczny jest swietny i Tata jest naprawde w dobrych rekach. Musi byc dobrze. :***
ReplyDeleteTo chyba jedna z moich wiekszych bolaczek emigracyjnych - co bedzie, jak cos stanie sie rodzicom, a ja nie bede mogla ot tak sobie wsiasc w samolot i poleciec? To musi byc bardzo trudne siedziec tutaj i czekac na wiesci. Jeszcze raz trzymaj sie, Aniu i trzymam kciuki za tate. Bypass powazna sprawa, ale na pewno bedzie dobrze.
ReplyDeletedziekuje wszystkim bardzo.
ReplyDeletea operacja zostala... znow odroczona. na czwartek. tym razem ze wzgledu na zajetego lekarza...
Bedzie dobrze, zobaczysz. A ten dylemat mamy tutaj wszyscy, bo jestesmy tutaj, a nie tam, kiedy wlasnie tam cos sie dzieje. "Raz dokonawszy wyboru, codziennie wybierac musze".
ReplyDelete