Wednesday, March 17, 2010

spring bouquet my ass

nastala oficjalnie wiosna i nowa jakosc zycia. tak wiec w duchu spring forward, spring cleaning i nowa ja udalam sie celem nabycia cieni do oczu coby sie odmlodzic. przybywszy do macy's truchcikiem udalam sie do diora i tam mnie zastal bardzo nadety i obrazony na zycie queen. i niestety bynajmniej nie alexander. no wiec tlumacze, ze chce oko rozjasnic. a on mi maluje pol godziny spring bouquet. co sie przelozylo na smokey eye. wiec mowie, panie, ja mam wory i since pod oczami, wiec ja na prawde wole cos jasnego. a on mi na to pedzluje concelaer. to ja na to dziekuje, mam wypasiony concealer (btw, laski - YSL concealer rzadzi), i spring boquet my ass. ewidentnie nie byla mi dana nowa ja w departamencie cieni do oczu. przyznam jednak, ze co do diora to laski, odkrycie zycia: creme de gloss sweet praline. to co pisza, ze revolutionary & lush & sexy- sama prawda. rewolucja w tubce.

to tyle w temacie wiosennym. w temacie ogolnym, to mijajac dzis little ceasar's pizza katem oka zauwazylam kobiete wymachujaca pomaranczowa plansza: "HOT & READY". kurtyna.

18 comments:

Kasia said...

To moze wybierz sie do Little Ceasars jesli chcesz byc "hot & ready for spring":) just kidding!
a teraz mam ochote na ten lip balm czy co tam bylo:) skoro taki sexy:)

ania_2000 said...

ja rowniez mam ochote na ten lipgloss, tylko w moim przypadku to jest tragedia, bo po wszystkim (oprocz carmex) usta mi pierzchna, wiec nadaremne zale...
Ania, te cienie pod oczami to pewnie po wizytacji tesciow i spaniu na materacu - poczekaj pare dni i samo przejdzie:)

AnetaCuse said...

Hehe, "hot & ready" :D. Na cienie pod oczami niezły jest krem Teamine Eye Complex - ma dodatek rozjaśniający. A poza tym, pewnie Ania_2000 ma rację. I jak tam, powiesiłaś mezuzę?

hjuston said...

ja wczoraj dalam sie naciagnac na kremik lancome i dostalam jakis tam lipgloss gratis. co prawda nie wygladam bardziej sexy (chociaz maz sie troche wczoraj przystawial ;))- ale usta nie schna.

ania k said...

ten lipgloss nie wysusza W OGOLE. co do cieni to mam je od zawsze a ostatnimi czasy jeszcze gorzej bo zmagam sie niestety z bezsennoscia :-( po takiej nieprzespanej nocy wory i zmarchy sa tragiczne. mezuze powiesi maz, bo to musi byc osoba z bar/bat mitzwah a ja jestem jak wiadomo shiksa

ania_2000 said...

na oczy nakladaj sobie ogorki, a na bezsennosc najlepsze jest wczesno-ranne wstawanie, potem, jeszcze przed praca - krotki jogging outside 2-3 mile, potem zero kawy w czasie dnia, potem o 6 pm lekka kolacja z lampka czerwonego wina, potem "hot and ready" i o 10pm spisz jak zabita:)

no jak mowisz, ze ten lipgloss nie wysusza to go se kupie.

ania_2000 said...

aha,
ogorki maja byc pokrojone;)

dobra jest tez herbatka rumiankowa - zaparzone torebki na oczy a sama herbatka do zoladka

AnetaCuse said...

Ania_2000: Zabiłaś mnie tymi pokrojonymi ogórkami :D.

Kasia said...

Ja natomiast zastanawiam sie czy dzien Ani 2000 wyglada wlasnie tak jak poradzila ani-k:) Very impressive:)

ania-k: a czy myslisz lub moze wiesz czy wyraz "siksa"(chyba bardzo potoczny i byc moze tez bardzo poznanski:)) ma cos wspolnego etymologicznie z wyrazem "shiksa"?

ania said...

No wlasnie, mnie tez ta shiksa zaciekawila.

ania k said...

oj, ania_2000.. obiad o 18.00? kochana, ja obiad jem o 20.00 najwczesniej, bo pracuje do 19.00. jogging o pranku? HAHAHA. ogorki tak, tylko KIEDY? moze jak siedze korku....

Shiksa (Yiddish: שיקסע, Polish: Sziksa) or shikse, is a Yiddish and Polish word that has moved into English usage, mostly in North American Jewish culture, where it may be used as a pejorative term for a non-Jewish woman, but is now often used satirically. Not all gentile non-Jewish women are referred to as shiksa, only those who are intervening with Judaism in some way, e.g. intermarriage. Among orthodox Jews, the term may be used to describe young Jewish women who fail to follow orthodox religious precepts.


nie znam etymologi poznanskiej siksy...

Kasia said...

ja sobie poszukalam te shikse na googlu. tylko jak zobaczylam ten wyraz to zaraz mi sie z "siksa" skojarzylo choc znaczenie inne oczywiscie.
to moze takie zboczenie moje - jakies tam pozostalosci po studiach:)

ania_2000 said...

Kasiu, co ty, mi, jakby nawet placili to by nie dali rady zmusic do biegania o swicie:) Dla mnie ten sam fakt bylby tak meczacy i swiadomosc tak wyczerpujaca, ze natychmiast bym padala jak zabita, wiec uwazam to za dobry pomysl na rozwiazania problemu bezsennosci:)
Sama nie mam takich problemow, wiec OK - byl to raczej moj wymysl:)

Aniu, no wiesz, mozesz jesc pozniej - zreszta godziny sa raczej umowne. Chodzi mi glownie o to poranne bieganie, ktore mnie osobiscie by wykonczylo:)i hopefully ciebie tez wyleczajac jednoczesnie twoja bezsennosc.

sorbet5 said...

E tam! Na bezsennosc polecam Ambien! szybko dziala i na drugi dzien nie chodzi sie jak na kacu. Wyprobowalam wiele srodkow, bo bezsennosc to moj problem od wielu lat i Ambien jest najlepszy.

Bieganie o swicie... Caly czas mam ambicje to zrobic... ale nigdy mi sie nie udalo... moze jak dostane prace na FL... ;)

btw, polska siksa i angielska shiksa to to samo slowo. Tylko tzw zasieg semantyczny jest nieco inny w kazdym jezyku.

hjuston said...

ja na bezsennosc proponuje seks. ale jesli nie pomoze to przynajmniej bedziesz miala co wspominac nastepnego dnia

ania k said...

sorbet, kilka dni temu wlasnie odkrylam uroki ambienu. bdb. back to life.

hjuston, heh. to moze ambien sex, jak tiger ;-)

Kasia said...

slyszalam, ze ten ambien to moze powodowac ciekawe zachowania - znajoma na ambien w nocy przyniosla sobie do lozka ciastecza a rano zastanawiala sie skad te okruchy w lozku.

Okazuje sie, ze siksa nie jest poznanska tylko ogolnokrajowa:)

sorbet5 said...

Ahaha, dobre z ta znajoma i ciastkami! No slyszalam, ze ambien dlugo uzywany moze powodowac jakies tam zmiany w pamieci krotkiej (czy jak to sie tam zwie), ale kto by sie tym przejmowal! Najwyzej zachowa sie czlowiek pare razy ekscentrycznie, to potem opowiadac o czym bedzie... :)