Sunday, August 16, 2009

first in the line of fire

w sobote rano wyszlismy przed dom i generalne jechalo jak w wedzarni, popiol na samochodach i zero slonca.




ok 10 mil od naszego domu pali sie 6800 akrow (ok 30 km2), sa to tereny wzdluz highway 1 - pagorki pokryte lasem, w duzej mierze niezamieszkane, klika farm i rancz. ewakuowano ok. 2400 osob z pobliskiego bonny doon i swanton. na razie nie ma ofiar, ale governator pojawil sie osobiscie w sobote i oglosil state of emergency.



View Lockheed Fire Map in a larger map


w kazdym razie w sobote postanowilismy ruszyc na polnocne plaze, w nadziei na wiatr i czyste powietrze. ok 10 minut na polnoc od santa cruz zastala nas akcja ratownicza. zdjecia robione na wysokosci znaku zapytania na mapie.












potem pojechalismy kilka kilometorow dalej na polnoc, trzymajac sie planu zaczerpniecia swierzego powietrza. jak widac kite-surferzy raczej nie przejeli sie pozarem plonacym 4 kilometry w glab ladu.






potem zrobilo sie surralistycznie, bo nadlecialy 3 inne helikoptery i zaczely krazyc nad ta plaza. po drugiej stronie szosy jest staw.










wracajac do domu ok 18.00 wygladalo gorzej. szczegolnie widac jak sie kliknie na ostatnie zdjecie. kosmos.








do chwili obecnej dzisiejszy strazacy opanowali 65% pozaru. takie na dzien dzisiejszy sa statystyki:

FIRE CREWS: 2,165 firefighters; 28 hand crews; 291 fire engines, 31 dozers, 21 water tenders.

COST: $8.8 million.

jakby sie ktos zastanawial, skad bankructwo kalifornii, to wlasnie miedzy innymi stad.

4 comments:

hjuston said...

miejmy nadzieje, ze do was nie dojdzie

ania k said...

ten akurat nie ma szans

ania said...

No to chwala Bogu.

ania_2000 said...

okropnie to wyglada, i chociaz ze zdjec to duzo nie widac, to jednak co zywiol to zywiol.. wiem to niejako z doswiadczenia, bo bedac w zeszlym miesiacu na campingowaniu w Bryce, zastal nas tam lesny pozar, ktory "tlil" sie od 3 tygdnoi wczesniej, jednak tego dnia uciekl spod kontroli i odcial nam droge. Rangers zebrali nas - wraz z grup ok 50 osob takich jak my i przeprawiali nas serwisowa droga przez przecinki lesne doookola kanionu, bo normalna juz byla zajeta przez ten pozar. Emocji troszke bylo:) I cale szczescie, ze samochod to byl rental:))