Monday, June 1, 2009

Up

a'propos kwestii siku w czasie seansów filmowych, to radzę się powstrzymać w podczas oglądania nowego pixarowskiego dzieła "Up". film jest naprawdę wspaniały i warto obejrzeć każdą minutę. wzruszający i śmieszny, dla dorosłych i dla małych. czyli w sumie pixarowski standard - a w zasadzie jego apogeum. ładnie opowiedziana historia, z każdym detalem potraktowanym perfekcyjnie - zarówno wizualnie jak i dialogowo. byliśmy ze znajomymi i nasze reakcje jednomyślnie oscylowały wokół "gula w gardle", tudzież "almost cried". wiecie, grupa trzydziesto-paro latków (niektórym bliżej do czterdziestki) ocierających łzy na kreskówce... z ciekawostek to swojego czasu zwiedziłam studia pixaru w emeryville (dzielnica san francisco), po pracuje tam znajomy mojej dobrej koleżanki, a ja wówczas jeszcze myślałam, że uda mi się na tym wybrzeżu kontynuować moją karierę w produkcji tv/film. biura pixaru objawiły mi się jako raj na ziemi, było do bólu cool, pracownicy przemieszczjący się po korytarzach hulajnogami, zamiast "cubicles" bary z drinkami, gablota z oskarami i wszechobecny duch geniusza steva jobsa ;-) kolegi jakoś nie znaleźlismy tym razem w napisach, ale może przeoczyliśmy, bo wiadomo, przy każdym pixarowskim filmie pracuje średnio z tysiąc osób. ale wracjąc do "Up" - to bardzo polecam.

9 comments:

ania said...

A "WALL-E" Ci sie podobal?

ania k said...

ania, bardzo mi sie podobal. ale "up" jest jeszcze lepszy moim zdaniem.

suvka said...

super!!! myslalam zeby pojsc. szkoda ze nie jest na dvd bo bym go sobie wziela na lot do amsterdamu. NW - delta nam zamienila air busa na staruszka 767 i mamy 2 filmy na 10 godzin lotu na dodatek na ekranie podsufitowym. OJ, czlek sie szybko przyzwyczil do avod. z dobrej strony przynajmniej lot jest bezposredni z portland. A mozesz polecic jakies inne "happy movies" na dlugie loty - ja nie lubie latac.

hjuston said...

swietna wycieczka. tez bym sie chetnie na taka wybrala. mi z takich amerykanskich legend marzy sie zwiedzenie magazynu amazonu hehe.

ania k said...

suvka - o,zyjesz!! welcomeback ;-)

co do polecenia, to nic mi nie przychodzi do glowy w tym momenciee. pixarowski "the indcredibles" widzialas? moze ania b. cos doradzi...
a moze jakies durne komedie? albo serial? np. 30 Rock? albo Arrested Development?

hjuston - serio myslisz, ze oni maja jeden magazyn do tego wszystkiego? bo ja watpie, ale moze sie myle.

hjuston said...

nieno wiadomo, ze nie maja. ja chce isc do tego w stanie washington

ania said...

"Marley&Me"? W sumie to jest optymistyczna historia. Przezylam nawet Owena Wilsona ;)

ania k said...

hjuston, az musialam wygooglac o co chodzi z tym amazon HQ w seattle :-)

suvka said...

Ania k - widzialam the incredibles, bardzo mi sie podobalo.

Ania - Czytalam Marley&Me i sie poplakalam, wiec boje sie ogladac filmu, bo jako posiadaczka spokojniejszej wersji Marleja nawet nie chce myslec o tym, ze za 9 lat tez bedzie przez to przechodzic :o(