Thursday, June 25, 2009

the gift of music

wracajac dzisiaj po pracy do domu szukalam, szukalam, az znalazlam stacje radiowa, ktora grala jego najwieksze hity.



may you rest in peace, Michael. thank you for your music.


p.s. z cyklu six degrees of separation. moj maz mial pracowac przy nagrywaniu ostatniego albumu michaela (z 2001 roku). w ostatniej chwili zostal jednak oddelegowany do innego projektu- albumu solowego mick'a jaggera. w czasie, kiedy michael nagrywal w ich studio, maz wielokrotnie mial z nim stycznosc. mial tylko pozytywne rzeczy do powiedzenia na jego temat. profesjonalny, bardzo mily obyciu.

freak? owszem. geniusz? owszem.

9 comments:

hjuston said...

uwielbiam ten solowy album mick'a. co twoj maz robi zawodowo?

ania_2000 said...

Nigdy specjalnie za nim nie przepadalam, a jego muzyka i slawa dla mnie zakonczyla sie w latach 80 - pozniej to byla juz rownia pochyla. Owszem, geniusz muzyczny - ale niestety wieczny chlopiec w ciele doroslego mezczyzny uwiklany w rozne weird sytuacje...Nie moglam wrecz uwierzyc, ze jego 50 koncertow sprzedalo sie w 10 minut. Czy naprawde byl tak oszalamiajaco popularny? Bo dla mnie skonczyl sie 20 lat temu...

ania k said...

hjuston, taa? ten album to byl flop i nikt go chyb nie kupil. ale jest tam moijm zdaniem kilka super piosenek. odnosnie twojego pytania to hubby jest recording engineer. ale ostatnimi czasy bardziej audio software QA.

ania k said...

ania, no coz. wiadomo, czlowiek byl co najmniej chory psychicznie. ale jego piosenki z czasow jackson five, bad, thriller = pure pop genious. IMHO. i dla mnie mimo wszystko to wlasnie jest jego legacy.

hjuston said...

moj maz mi puszczal ten album na naszych pierwszych randkach i dlatego bardzo go lubie

ania said...

Ja chyba jednak stracilam do niego serce po seksualnych skandalach, dzieciach rodzonych na zamowienie, malzenstwie z Presleyowna itd. Muzyke uwielbialam i nadal mnie rusza, jak slysze "Billie Jean", ale pozostal mi niesmak, ze z artysty genialnego, totalnego, jak pisze dzis Wyborcza, zrobil sie schorowany, pewnie nieszczesliwy dziwolag. Szkoda dzieci, ze tak szybko zostaly bez ojca.

sorbet5 said...

No wlasnie, a genius and a freak. Jedno drugiego nie wyklucza. Ogladalam wczoraj tribute dla niego na VH1 no i wynikalo z niego, ze byl to (pomijajac wszystko inne) bardzo samotny, nieszczesliwy i zagubiony czlowiek.

ania said...

Jakies zdjecia i wrazenia z wyjazdow beda?

ania k said...

ania, jasne, jasne :-) tylko sie ogarne :-)