Friday, September 4, 2009

you are what you eat

wreszcie jestem bliska powakacyjnego odgruzowania sie. 6 rund prania - DONE. emaile - DONE. walizy - DONE. jak juz zaladuje wreszcie zdjecia uznam proces odgruzowywania za zakonczony.

wczoraj pojechalam na zakupy jedzeniowe i jakos w okolicach polki z granola/fair trade coffee splynela na mnie blogosc. potem przypmnialo mi sie, ze hjuston sie kiedys pytala, czemu uwazam siec sklepow whole paycheck za zla korporacje .

otoz santa cruz ma dosc mocna tradycje anty-korporacyjna. na przyklad, kilka lat temu mial zostac wybudowany walmart i opor obywatelski byl tak wielki, ze budowy zaniechano. podobnie teraz jest budowany target i maja straszne problemy z tzw. opozycja spoleczna. ja tam osobiscie przyznam sie, ze do targetu jezdze (w san jose). moze ze wzgledu na ten czerwony kolor? racjonalnie to pewnie ze wzgledu na niskie ceny ekologicznych srodkow czystosci. w kazdym razie, long story short, santa cruz jest taka mala oaza w amerykanskim zalewie big box stores.

co sie przeklada rowniez na sklepy z jedzeniem. wiadomo, mamy safeway (odpowiednik poludniowego kroegers, nie wiem co macie na midwescie). mamy tez trader joe's. ale jesli chodzi o klasyczne zdrowe jedzenie, rynek byl zdominowany przez sklepy lokalne. przede wszystkim: new leaf. rowniez staff of life, z najlepszym moim zdaniem asortmentem ryb. najwiecej jednak kupuje w shoppers corner, malym sklepie nastawionym raczej na gourmet (niz health food), z najlepszym w calym miesice rzeznikiem, asortymentem win i zawsze idealnie swiezymi warzywami po bardzo milych dla kieszeni cenach. no i z tradycja ponad 70 lat. trudno nie zaufac.

tak wiec w tym kontekscie, jak pojawily sie rownoczesnie nie jeden a DWA sklepy whole paycheck, mozecie sobie wyobrazic burze w szklance wody. ja osobiscie nie kupuje tam, bo wszystko co oferuja moge znalezc albo w shoppers albo w new leaf i to o minimum 20% taniej. i wole wspierac biznes lokalny. no ale jesli kiedys beda mi potrzebne strusie jaja, po $39 za sztuke, zapewne udam sie do whole paycheck.

9 comments:

hjuston said...

moze strusie jaja rzeczywiscie bylyby drogie, ale na przyklad wiekszosc tak zwanych produktow organic jest tansza niz na przyklad w krogerze. chodzi mi o porownanie organic tu i tu.
u nas nie ma takich lokalnych sklepow. sa farmers market, na ktore czasem chodze, ale tez sa dosc zalosne, bo maja tam po 5 rzeczy na krzyz.
a macie jakis odpowiednik naszego boga sklepow central market?
ps- wf ostatnio mialo sporo zlego PR. a to wtracaja sie do health care debate, a to w anglii sprzedaja junk food... pewnie o tym nie slyszalas, bo nie mialas dostepu do sieci, bo to niedawno jakos bylo.

ania k said...

hjuston, o tym health care policy WF obilo mi sie o uszy via FB. a w central market nigdy nie bylam... czym sie rozni od WF? jesli wiekszym rozmiarem, to u nas na pewno nie ma. ale SC to mala miejscowosc. moze blizej SF sa takie mega sklepy.

Kasia said...

Central Market to "odnoga" HEBb - wiec chyba tylko w TX. Nie zebym sie chwalila bo mi sie aktualnie Teksasem rzygac chce za przeproszeniem. Ale to juz z innej nie jedzeniowej beczki wiec sorry za dygresje:)

hjuston said...

jak przyjedziesz to musisz sie wybrac do central market. central market- sklep, w ktorym maja prawie wszystko, a juz na pewno najlepsze i najdluzsze polki z serami. maja nawet polski twarog i hibiskus do prosecco.

http://www.centralmarket.com/Stores/Houston.aspx

hjuston said...

a czym sie rozni napisze jutro bo ide juz spac

salon said...

"Whole Paycheck" - dobre, hi, hi.
Z tym PR to fakt - ich CEO napisał jakiś kawałek dla WSJ, z grubsza że jest przeciw reformie i najlepiej byłoby gdyby ludzie w ramach troski o zdrowie po prostu zaczęli kupować lepszej jakości żarcie. Oczywiście w jego sklepach ;)

U nas jes w kilku miejscach na Manhattanie, w tym jeden super nowoczesny w Time Warner Center. Kiedyś robiłam tam od czasu do czasu niewielkie zakupy, zwłaszcza jakieś gotowce, kiedy nie chciało mi się gotować.

Ale przestałam zupełnie, odkąd pod nosem mam Trader Joe's. Taniej i bliżej.

futrzak said...

salon:
tak, trader joe's jest milym sklepem.
Warzywa zwykle kupuje w Milk Pail (taki lokalny warzywniak plus troche importowanych z europy rzeczy)- wiekszosc maja od lokalnych farmerow, a jak importowane to sa oznaczone. No i taniej o niebo niz w Whole Foods.

Niektore produkty maja wrecz cene z ksiezyca... pamietam jakis miesiac temu kupowalam w Milk Pail heirloom tomatoes za $2.99 a w WF w tym samym czasie byly po $5.99....

ania k said...

kasia - czemu dosc masz tekasu? pewnie to Wasze nie majace konca ohydne lato. no ale jeszcze z 5-6 tygodnii luz, nie? kilometrowe polki sera i hibiskus brzmia super, moze mnie wezmiecie niedlugo na wycieczke edukacyjna...

salon, pamietam ten WF w time warner, jeszcze za moich czasow otworzyli. moja szwagierka mieszka naprzeciwko tego na forsyth st, na LES. ten mnie dopiero zszokowal.

generalnie chyba powinnam zrobic addendum do tej notki, bo po macoszemu potraktowalam TJ's. NIKT nie pobije ich cen produktow pakowanych organicznych. kupuje tam wszystko co pakowane: mleko, sery, jajka, slodycze, mrozonki, oraz alkohol i TP. ostatnio odkrylam ich balsam do ciela, midsummer's night's dream (bezzapachowy) czy jakos tak i generalnie nie moge bez niego zyc. natomiast niestety warzywa, owoce, mieso, ryby, kawa sa dosc miernej jakosci mojej zdaniem i te kupuje w shopper's albo new leaf. jogurty TJ's tez mi nie smakuja, chyba ze naturalne....

Kasia said...

ania - do lata juz sie przezwyczailam. Zreszta od kilku dni zrobilo sie nieco chlodniej 90F zamiast 99F.
Teksasu mam dosc ze wzgledow politycznych. Nie wiem czy slyszalas co tu sie dzieje w zwiazku z wtorkowym przemowieniem prezydenta do dzieci i mlodziezy. Zalamka po prostu(: