Friday, July 17, 2009

pink is the new black

wczoraj zostalismy powiadomieni o mandatory pay cuts w calej firmie. w kontekscie "a pay cut sure beats a pink slip". no tak. no shit. oraz firma wystawila wczoraj na naszym campusie 600~700 pink slips. co jeszcze... jako ze mam wrodzone inklinacje do bycia pesymistyczna drama queen, ostatnimi czasy glowa mi sie kreci dookola wlasnej osi, tak jestem zakrecona... ale postanowilam dzis skupic sie na simple life i chyba zanabede nowe hobby w postaci canning czyli po naszemu wekowanie. ktos ma jakies zlote rady? co warto wekowac? i co z tymi ogorkami na malosolne? kiedy wreszcie pojawia sie w sklepach?

34 comments:

ania said...

Na wekowaniu sie nie znam. Moja mama wekuje ogorki, sliwki i gruszki.Ja robie malosolne, ale tak na potrzeby dorazne, bez wekowania. O co chodzi z tymi ogorkami? Nie ma ich w Waszych sklepach?

ania k said...

ania, no nie ma. sa te dlugie oraz "persian cucumbers". jutro ide na targ w celu poszukiwan.

ania said...

A koper jest?

ania k said...

chyba jest...

Anonymous said...

Na nowa Wielka Depresje przesylam obrazem z pierwszej Wielkiej Depresji :

http://doxa.blox.pl/resource/canned.jpg

Milusiaki said...

Warto zamarynowac dynie w occie, marmolade z truskawek, wisni. Warto papryke. Jak na moj gust wszystko z octu lub kiszone zmakuje doskonale.

Anonymous said...

Dziwne ze obcinaja wynagroszenia. Powinni zrobic podwyzki w zwiazku z 'green shoots'.

ania k said...

anonim #1, heh, obrazek jak znalalazl
anonim#2, no coz, green shoots not so green?
milusiaki - witam i dzieki za pomysl. zwlaszcza z dynia.

Anonymous said...

kupujesz je na targu, nie ma ich za często w sklepach.
Można wekować brzoskwinie, teraz akurat jest sezon, śliwki zresztą też. Ja mam już dżemy truskawkowe i morelowe za sobą. To jest dużo pracy, ale potem w zimie przyjemnie i smacznie.

Alicja

hjuston said...

ja nie lubie warzyw w occie. ostatnio tez zrobilam kilka brzoskwiniowo morelowych bez cukru.

jesli chodzi o rady to pamietaj- ogorkow nie robi sie jak sie ma okres haha

Anonymous said...

Dzisiaj byłam na targu (Berkeley) i jako, że nie widziałam ogórków, to zapytałam o nie - będą dopiero w sierpniu. Szkoda bo mnie akurat wtedy nie będzie. Zwykle też przyrządzam z 10 słoików - znikają bardzo szybko.
Co do tego co napisała Hjuston, to pewnie jeden z tych mitów. Ja kiedyś słyszałam, że nie powinno się robić ciasta w trakcie menstruacji...bo się nie uda. No dobra!

ania k said...

alicja, masz racje, dzisiaj bylam na targu i tylko jedno stoisko mialo i to nedzne resztki. jeszcze kilka tygodni. pomidorow (heirloom)) tez nie bylo. skandal normalnie...

z tym okresem to moze chodzi o hustawke nastrojow a w zwiazku z tym brak cierpliwosci jak jej hormony szaleja. ja np. tak mam ;-)

Anonymous said...

Nie ma heirloom tomatoes? U mnie są i na targu i w sklepach. Produkcji kalifornijskiej. Na targu w Ferry Building w SF też heirlooms są od jakiegoś miesiąca czy trzech tygodni.To dziwne, że u Was nie ma, wszak Santa Cruz ma sporo farm w okolicach.

No tak, nastroje to wiadomo. Ale jak się to niby ma do ciasta czy ogórków? Mi się wydaje, że to przesądy bo każda kultura takie ma. W Meksyku nie powinna kobieta też pewnych rzeczy robić, nie mówiąc już o islamie, wedle którego w tym czasie (żeby nie powiedzieć okresie) jest nieczysta. To głęboko zakorzenione przesądy, IMO.
Alicja

ania k said...

alicja, heirlooms w sklepach lokalnych juz sa i kupowalam kilka razy, ale na targu dzis nie bylo. moze za pozno przyszlam i za malo dowiezli. farm faktycznie cala masa w naszej okolicy. w kazdym razie bylam rozczarowana.

suvka said...

dzisiaj kupilam 4 kilo ogorkow na malosolne oraz 6 kilo czeresni na dzemy. I tak sobie wekuje zamiast isc na spacer z psem. W ubieglym roku zrobilam 100 niskocukrowych dzemow, glownie truskawki, maliny, jezyny, czeresnie, brzoskwinie i gruszki. Zawekowalam tez cytryny do specjalow kuchni marokanskiej. Daj znac jesli masz jakies pytania.

hjuston said...

pewnie, ze wszystko sie uda, a co sie ma nie udac. tak wam tylko napisalam, co ludzie gadaja ...

ania k said...

suvka, a masz jakis fajny link z przepisami?

suvka said...

Aniu, niestety nie mam zadnego specjalnego przepisu, uzywam tego z opakowania sure jell (no sugar needed recipes). Troche oszukuje, bo zawsze daje mniej cukru. Wczoraj na przyklad, wypestkowalam czeresnie (slodkie, bings), pokroilam je w czastki, wyszlo mi 15 szklanek tych czeresni. Sure jell zalecal 3 opakowania pectin na 15 szklanek, te proporcje zachowalam. A z tym cukrem to juz nie, dawalam na smak, czyli w sumie 50% mniej niz w przepisie. Wekowanie jest bardzo proste. Na poczatku sie spinalam z dokladnoscia, sterylnoscia "linii produkcyjnej" teraz juz nie a i tak wychodzi. Jesli chcesz krok po kroku wskazowki to Ci je przesle na maila, bo inaczej to sie chyba tu nie zmieszcze :o)
Heirloomy mi poszly raczej w krzaki niz w pomidory w tym roku, owoce sa raczej male natomiast 2 z krzewow maja prawie 7 metrow wysokosci i poltora szerokosci. Whole Foods ma dobre z Kalifornii.

suvka said...

sorry, 7 stop, nie metrow :o)
poltora metra szerokosci.

hjuston said...

a ja tez moge te krok po kroku wskazoweczki? ja chyba zrobie jakies zupelnie bez cukru. pewnie sliwkowe, bo sliwki najslodsze. albo jakas mieszanke. podobno niektorzy zamiast cukru uzywaja OJ,ale nie wiem jak. jadlam kiedys taki wisniowy dzem bez cukro z cokiem pomaracznowym i byl naprawde pyszny.

ania k said...

suvka, wielkie dzieki za informacje! jakbys wysylala hjuston wskazowki to ja tez sie chetnie zlapie :-) do whole foods nie chodze, bo to evil corporation ;-) . chodze do malego, lokalnego odpowiednika ( w sensie, ze z organicznym i zdrowym jedzeniem). pomidory maja.

hjuston said...

ja ci dam evil corporation. powidz lepiej jakim wozem jezdzisz do tego sklepiczku ;)

ania k said...

jakim? VW Jetta kochana. 32 mpg!

hjuston said...

do wszystkiego mozna sie przyczepic, ze niby evil. mozna tez napisac na przyklad tak:
ooo wspieramy niemiecki rynek zamiast swoj wlasny, lokalny ;) pamietaj- mysl globalnie wspieraj lokalnie!

chodzilo mi o ten, w ktorym jezdzisz z mezem i tym samym o wspieranie innych, mozna by rzec bardziej evil corporations
jak na corporation to whole foods nie jest takie zle. owszem, mozna sie przyczepic, ze tu sprowadzaja to i tamto z afryki czy z nowej zelandii, no ale...

ania k said...

hjuston, wez, take it easy :-) na meza wbrew pozorom wplywu nie mam, a zwlaszcza na jego samochod. przecie sie nie rozwiode o gupie durango. uwierz mi, nie raz prowadzilismy na ten temat dyskusje, oj nie raz... co do whole foods, to w SC jest ta firma postrzegana jako evil corpororation, bo sa tez slepy lokalne z taka sama oferta (i nota bene lepszymi cenami). ale gdyby ich nie bylo to pewnie, ze bym kupowala w whole paycheck. cos trzeba jesc ;-)

hjuston said...

no dobra- skoro na samochod meza nie mozna to mozna tez tak:

32 mpg? moze w korku tez? aaaa - to czyli, ze nigdy ;)

no ja wlasnie easy. nie badz taka sensitive ;)
a tak w ogole to uwazam, vw golfy dizelki to najlepsze samochody. oprocz oczywiscie subikow dizelkow.

napisz cos kiedys wiecej na temat tego WF w SC, bo chetnie poczytam.

hjuston said...

acha- dodam, ze tak naprawde to mnie malo interesuje czy ktos jezdzi durango czy innym pickupem. to znaczy fajnie by bylo jakby nagle wszyscy przestali nimi jezdzic, no ale przeciez nie przestane kogos lubi tylko dlatego, ze ma pickupa albo hammera (choc za hammera to chyba jednak moznaby).
ja tez mam swoje za uszami. i moj maz. i nawet taki franek juz ma za uszami. ja tylko tak - dla poddierzania rozgawora

ania k said...

hjuston, juz dawno chcialam pisac o whole paycheck w SC, jak bylo otwarcie w marcu. no moze sie zbiore. co do smachodow to nie tlumacz sie, nie tlumacz - bo tlumacza sie tylko winni ;-)

hjuston said...

NIE NO JA AKURAT MAM SUBIKA, TYLKO NIE DIZELKA HEHE

sory za capslocka
no to czekam na wpis o wh

suvka said...

A propos mpg, we Francji wypozyczylismy sobie seata ibize (diesel) po zrobieniu okolo 300 kilometrow wpadlismy w panike bo nam wskazowka paliwa nie chciala isc w dol. Zatrzymalismy sie w jakiej malej wiosce zeby mu na sile wepchac troche paliwa do dzioba a on nic. Zaczelismy zaczepiac ludzi wokol zeby nam pomogli, w koncu zaczelismy poszukiwania mechanika, a w we Francji w okresie lunchu jest to prawie niemozliwe. Mechanik nam powiedzial, przez telefon, ze najpierw musimy miec zgode wypozyczalni bo inaczej on samochodu nie ruszy. No wiec zadzwonilismy do Sixt (wypozyczalnia) gdzie sie dowiedzielismy ze ten samochod pali 60 mpg i zebysmy nie robili wiochy. I ja sie pytam, czemu my tu nie mozemy robic 60 mpg? Moja honda (35 mpg) z ktorej bylam bardzo zadowolona "przed wakacjami" troszke wyblakla przy tym porownaniu.

futrzak said...

Sa, sa pickling cucumbers tylko trzzeba pojsc do odpowiedniego sklepu:
http://www.milkpail.com/

jesli pracujesz w Santa Clara czy San Jose to nie jest az tak daleko.

ania k said...

nina, witam :-) dzieki za linka. chyba cos slyszalam juz o tym sklepie, tym chetniej wiec sie wybiore. MV nie za bardzo mi po drodze, ale czasami bywam w tych okolicach. ogorki byly na targu tydzien temu,w ten weekend nie znalazlam. moja pierwsza produkcja byla OK, jadalna, ale czegos tam mi brakowalo. bedzie trzeba doskonalic :-)

futrzak said...

ania: jest jeszcze jeden sklep w Mntv, nazywa sie Crossroads World Market
720 San Antonio Rd
Palo Alto, CA 94303-4613
(650) 858-6910‎

warto tam od czasu do czasu zajrzec - maja duzo importowanych rzeczy z Polski, Rosji, Izraela i innych panstw.

Robia wlasne malosolne ogorki i swieza kiszona kapuste - pycha :)

Maja tez delicje (chociaz nie zawsze, zwykle predko "wychodza"), cale poklady chalwy, sledzie, rozne sery, kabanosy...

warto zajrzec i zaopatrzec sie raz na miesiac.

W Milk Pail zwykle kupuje warzywa - oplaca sie, bo sa bardzo tanie, maja tez labneh, cale gory serow i inne.
Blizej San Jose jest rosyjski sklepik:
Russian Cafe & Deli
1712 Winchester Blvd
Campbell, CA 95008
(408) 379-6680

Jak ostatni raz tam bylam, to mieli ogorcy kiszone :)

ania k said...

nina, wielkie dzieki! ale mi teraz narobilas smaku! o crossroads slyszalam cos od kolegi z pracy, ale niewiele i tylko, ze warto, a z tego co piszesz to faktycznie wypas. musze sie wybrac koniecznie. ten w campbell duzo bardziej mi po drodze, chyba nawet wiem gdzie jest. ja tak ogolnie to wiesz, zero orientacji jesli chodzi o SJ-metro, jezdze jak po sznurku praca-dom i tyle. raz na rok zbocze do Valley Fair, co jakis czas target + REI w saratodze i tyle :-)