Monday, February 16, 2009

how's the weather

najlepszym tematem zastępczym jest pogoda. no więc u nas leje tak, że nic tylko wyłapać wszystkie wiewióry i racoony z naszego trawnika i pędem do najbliższej arki. woda i wilgoć są wszędzie, a ja mam uczulenie na grzyba (mold). niby dobrze bo kalifornia usycha w zastraszającym tempie. przy okazji zaleje nam ulicę, trudno.

wczoraj po prawie dwumiesięcznej przerwie wybraliśmy się na kolejną turę okolicznych nieruchomości. ciekawe na prawdę, ile się zmieniło przez te ostatnie 2 miesiące. niby dla nas lepiej i jest światło w tunelu (które może okazać się pędzącym pociągiem, jak oboje wylecimy z roboty). aczkolwiek szczytem awkwardness jest oglądanie mieszkania przejmowanego przez bank, z zamieszkującą go jeszcze rodziną w środku. wchodzi się bez uprzedzenia, człowiek (= nasz agent) otwiera drzwi a tam ta rodzina, która nic nie mówi tylko się patrzy, a my walimy do ich sypialni z rozbebeszonymi szafami i brudnym praniem rozwleczonym po podłodze. wychodzimy, oni się patrzą, nic nie mówią. aczkolwiek zastanawiając się bardziej, doszliśmy do wniosku, że tak na prawde to ci ludzie są winners a my losers (my czyli pan, pani, społeczeństwo). ta rodzina mieszka tam od 8 miesięcy bez płacenia hipoteki/czynszu i se pewnie nieźle oszczędzają (widziałam ciuchów z nieodciętymi metkami zmacy's porozwalanych wszędzie, więc głodem nie przymierają), wkład własny mieli zerowy, po 5-7 latach ich historia kredytowa sie pięknie zresetuje. i luz.

so, how's the weather?

6 comments:

Anonymous said...

dobre dobre z ta rodzina. niezly scenariusz na film.
anyways- dzieki za pomysl na pojscie do rei. oprocz tego, ze nabylam ladna spodniczke znalazlam tam tez info o stroller strides i dzisiaj bylam na pierwszych zajeciach. jutro bede miala niezle zakwasy, ale to nie wazne. ciesze sie bo mamy, ktore tam chodza wygladaja na mamy z glowa na karku. farmacja/ medical center itd.

a pogoda- no coz- u nas oczywiscie nadal ZAJEBISTA

Anonymous said...

to ten agent pokazuje wam domy z rodzina wsrodku? hm. to chyba nie jest normalne - bardzo niekomfortowa sytuacja.

ania k said...

hjuston, strasznie sie ciesze, ze znalazlas cos dla siebie w REI!!! otatnio jak bylam to widzialam rozklad roznych wypadow (organizowanych przez REI), stad ten pomysl. a stroller strides u nas tez jest!


ania: agent zrobil co do niego nalezal, czyli zadzwonil i poinformowal wczesniej. a ze rodzina ma olew i na sprzedazy tego condo bynajmniej im nie zalezy, to nie jego wina... ale bardzo niekomfortowo, fakt.

Anonymous said...

Ogladalam kiedys z mezem dom, w ktorym byla cala rodzina. Nie byl przejmowany przez bank (a przynajmniej nic takiego nie pamietam), ale z jakiegos powodu w czasie, gdy my ogladalismy wszyscy byli obecni. Dookola byl taki syf, ze glowa mala. Najlepszy jednak widok zastalismy w sypialni, w ktorej oczywiscie pranie na podlodze, a na lozku jakas tlusta baba zazerajaca sie chipsami i ogladajaca jakis trash talk-show (mozliwe, ze Jerry Springera).

A w innym domu strzelby na scianie i wlasciciel wygladajacy, jakby chcial nas zaraz zamordowac. Fun times.

Anonymous said...

ciekawa sprawa, my tez ogladalismy domy z wlascicielem w srodku i zawsze taki dom byl najbrudniejszy. Te czyste i zadbane nie mialy nikogo w srodku...hmmm, no moze za wyjatkiem kota, ktorego nasza agentka niechcacy wypuscila na wolnosc. wczoraj pan od pogody nam powiedzial w telewizji, ze u nas nie ma deszczu bo wszystko poszlo do kalifornii, ja tam nie narzekam ;)

ania k said...

ania , suvka: ewidentnie jest korelacja pomiedzy syfem a wlascicielami w srodku. pewnie i tez z brakiem checi czy motywacji do sprzedazy.