Sunday, February 8, 2009

trzeci muszkieter


powyciągaliśmy całą masę zdjęć, jeszcze z epoki analogowej, zdjęcia zalegające w pudełkach. nelo towarzyszyła nam wszędzie i bogu dzięki dokumetowaliśmy to z pasją. 13 lat worth of pictures, 3 różne miasta, stany i wybrzeża; 13 lat różnych etapów życia, kontynent zjeżdżony wzdłuż i wszerz. flip zaadoptował nelo w 1996 roku houston, TX (prezent dla uwczesnej dziewczyny). zawsze żartowaliśmy, że nelo była jedynym prawdziwym amerykaninem w naszej rodzinie - ja wiadomo, flip z kolei urodził sie w kuala lampur w malezji.

nelo spędziła pierwsze 2 lata swojego życia w houston. podczas swojej młodości teksańskiej pojechała na swoją pierwszą podróż transkontynentalną, texas-colorado-california-texas. odkopaliśmy zdjęcia z tego okresu: nelo w yosemite, nelo w górach rockies, nelo na moście nad przepaścią, nelo w namiocie. nelo-dwulatek wyglądała zupełnie inaczej niż nelo-stateczny pies.

potem flip dostał pracę w NY, związek z ex dramatycznie się skończył i nelo wylądowała na lotnisku JFK w NYC. texan dog stał się urban dog. latem 2000 poznaliśmy się my. na jedną z naszych pierwszych randek, urodziny flipa, wypożyczyliśmy samochód. pamiętam jak flip się mnie pytał, czy możemy wziąść ze sobą jego psa, który jest bardzo grzeczny i na pewno nie będzie sprawiał kłopotu na naszym romantycznym wyjeździe. pojechaliśmy wtedy do montauk na long island. the rest is history. nelo braliśmy ze sobą wszędzie. wszystkie weekendy i wakacje planowaliśmy pod kątem nas oraz jej z nami. prince edward island i bay of fundy w kanadzie, new england shore, jersey shore, lake george, NY, poconos, PA, catskills, NY.

w 2004 kolejna podróż transkontnentalna, pięć dni trasy NY-CA. w naszym nowym domu, kalifornii, nelo zjeźdźiła z nami większą część stanu. od lake taho po santa barbara, wszystkie kalifornijskie parki narodowe: yosemite, sequoia, kings canyon.

przez 8,5 lat wypracowaliśmy idealnie naszą symbiozę. nelo była psem mało wymagającym (jej przezwisko wśród naszych znajomych to "mellow nelo"), generalnie bycie z nami wystarczało jej do szczęscia. myślę też, że dla nas bycie z nią definiowało nasze szczęśliwe chwile. był to nasz najbliższy, najbardziej lojany przyjaciel i kompan. nasz życiowy konstans. zmienialiśmy miejsca zamieszkania i pracę, czasami było źle - nelo była zawsze z nami, zawsze z nosem wtulonym w pachę swojego pana, nawet w naszych najniższych momentach. kiedy się kłociliśmy, nelo chowała się w kącie ze skulonym ogonem. kiedy się przytulaliśmy przychodziła do nas i wciskała glowę między nasze kolana. kiedy płakałam, przychodziła lizać mnie po twarzy. kiedy się budziliśmy rano, nelo przychodziła do każdego nas, z każdej strony łóżka i na powitanie lizała nas po twarzy. ostatni raz- jak wróciłam do domu z moich wakacji narciarskich 2 tygodnie temu. była tak słaba, że ledwo podniosła głowę. flip twierdził, ze nie dawała mu "buziaków" przez całą moją nieobecność i że za mną tęskniłą, a mój powrót dał jej zastrzyk energii.

pustka po utracie przyjaciela jest straszna. bardzo tęsknimy za naszym srebrnym lisem.


***dziękuję wszystkim za dobre słowa

7 comments:

evek/ewwwek/ewa said...

ale pięknie o NELO napisałaś!!! 3majcie się!!!

Anonymous said...

We hope you enjoyed your stay
It's good to have you with us
Even if it's just for the day
We hope you enjoyed your stay
Outside the sun is shining
It seems like heaven ain't far away
It's good to have you with us
...Even if it's just for the day

Anonymous said...

To stare przyslowie o psie bedacym najlepszym przyjacielem czlowieka chyba nigdy nie brzmialo prawdziwiej. Znowu sie poplakalam.

Anonymous said...

Twoje emocje są bardzo zrozumiałe dla ludzi, którzy rozumieją kim jest pies. Psy są fajniejsze niż wielu, wielu ludzi.
Alicja

Anonymous said...

Nelo miala dobre i ciekawe zycie z Wami:) Na pewno byla bardzo szczesliwa.
Sciskam mocno!

Anonymous said...

ale sie poryczalam...trzymajcie sie.

Anonymous said...

Wasza piesia miała z Wami dobre życie, a Wy myśląc o wielu fajnych/dobrych/ważnych momentach Waszego życia będziecie o niej pamiętać. Smutne, że odeszła, ale najważniejsze jest to, że byliście przy niej do końca. Każdy prawdziwy psiarz rozumie Wasze emocje.