Tuesday, February 10, 2009

pean na cześć dungeness crab

niewątpliwą zaletą mieszkania w północnej kalifornii jest łatwy dostęp do króla (moim skromnym zdaniem) owoców morza (a może raczej zwierzaków morza, bo krab to chyba raczej nie owoc, c'nie?). to znaczy, precisely - północnej kalifornii oraz w górę, palcem po mapie, aż do alaski. ja tam nie wiem, ale wszystkie inne kraby czy nawet lobstery sie CHOWAJĄ przy dungeness crab. delikatny, mięsisty, po-e-zja. a przy okazji w sezonie, czyli teraz - tani jak barszcz. w niedzielę hubby przytachał kilka sztuk. cena: $4.99/lb. świeżutkie z łódki...

10 comments:

Anonymous said...

mniam, mniam my takie kupujemy proso z lodki w zatoce garibaldi. $4.99 - $5.99 za funciaka. i jeszcze go nam czyszcza. pychota.

Anonymous said...

:)lubie kraby i nogi ale juz obrane - ta walka ze skorupkami jakos mnie zniecheca.
suvka, namaste?;))

ania k said...

suvka, prawda, że pychota?

ania_2000: ja akurat lubie takie "interaktywne" jedzenie, z obieraniem i łupaniem. ale w normie. w sensie, że akurat te konkretne kraby maja dużo mięsa, więc ta praca się opłaca. natomiast nie lubię jak trzeba się narobić i mało jest do jedzenia. np. taki pomergranat.

Anonymous said...

Aniu,
po zastanowieniu sie, to dochodze do wniosku po tym co napisalas, ze w sprawie pracy przy jedzeniu to wole raczej obrgryzywac np. ribs - niz wydlubywac, np crab legs:)

Anonymous said...

A ja nie kupuje ani z lodki ani z lodowki w sklepie, bo i tak nie wiedzialabym jak przyrzadzic. Ale jest uwielbiam! I zazdroszcze!

A granaty, dla odmiany, kupuje. I lubie, tak pogrzebac, ochlapac sie... Za to jaki boski smak! :)

Anonymous said...

ania k - oj pychota, pychota. trzeba sie bedzie wybrac na wybrzeze.

ania_2000 - Namaste :)

sorbet5 - podziwiam z tymi granatami, kiedys probowalam obrac ale sie zniechecilam.

Anonymous said...

ja tez lubie granaty
a jesl ichodzi o kraby to przypomnialo mi sie to:
http://houston.blox.pl/2008/03/Big-Brother-tylko-dla-chlopcow.html#ListaKomentarzy

ania k said...

ania_2000: zeberka i owszem, ale z mniejszym chyba jednak entuzjazmem.

sorbet: niz nie trzeba przyrzadzac, sprzedaja juz ugotowane (boiled). mozna obierac i jesc na zimno.

hjuston, na deadliest catch to chyba king crabs. nasze przasne dungeness crabs chyba sie lowi w normalnych warunkach i bez utraty zycia. wskazuje na to m.in. ich niska cena.

Anonymous said...

Chyba nigdy nie jadlam takiego kraba.

Anonymous said...

byc moze. nie pamietam.
ale i tak podobnie jak ania nigdy takiego nie jadlam.