święta święta i po świętach, a ja w całym tym ferworze zapomniałam napisać, co widziałam w target'cie. sobotnim popołudniem, przedświątecznym. a mianowicie to:
krzyż z mlecznej czekolady, wypełniony karmelem. i czy tylko mi się wydaje, że coś tu jest nie tak? i czy tylko w hameryce takie łakocie czy być może jest to trend najzwyklejszy, ogólnoświatowy?
p.s. a'propos słodyczy i dewocjonaliów, byliśmy kiedyś na takim ślubie w teksasie o zabarwieniu bardzo religijnym, i rozdawali tam miętówki o nazwie testamints. get it? mint? testament? testaMINTS?
Tuesday, April 14, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
10 comments:
dobre dobre
ja mam w domu krzyz z kapsli
Jezus przenajsłodszy?...
Chyba jednak amerykanski wynalazek - u nas do spozycia nadal tylko poganskie symbole, czekoladowe jajka i zajace. Sama czulabym sie zdeka nieswojo nadgryzajac krzyz, hm ;)
Tak, ja podobnie jak Kasia... To tez troche tak jak nakladanie zdjec twarzy obchodzacego urodziny na jego birthday cake... I co, potem sie te twarz kroi ostrym nozem i zjada?...
sorbet, faktycznie masz racje z tymi zdjeciami na tortach! to tez chyba amerykanski wynalazek.
co do krzyza, to dla mnie wgryzanie sie w symbol meki i cierpienia troche jest sprzeczne z idea sacrum, czyz nie?
To wywodzi się z tradycji meksykańskich. W Meksyku jest masa czekoladowych krzyży, zawsze i wszędzie, a na Wielkanoc to pewnie mają specjalne nadziewane. Z drugiej strony w Asyżu natknęłam się na Świętego Franciszka w każdej chyba zjadalnej formie, od czekoladowego do tortu z jego podobizną w miejscowych piekarniach. Mi to osobiście nie przeszkadza, ale sama takich rzeczy nie kupuję. Torty i tak robię sama. Pozdrawiam, Alicja
alicja- no prosze!! TEGO nie wiedzialam! sprawa wyjasniona :-)
krzyzy nie widzialam, ale do odgryzanie swietemu mikolajowi glowy jakos obiekcji nie mam:)
Ja tez mialabym opory przed jedzeniem krzyza. Natomiast przed odgryzaniem glow i uszu Mikolajom i zajacom nie. Z ta twarza na torcie to rzeczywiscie ciekawe, nigdy o tym nie myslalm i nigdy nie mialam okazji zjesc. Pewnie wolalabym nie.
Pomysl nietypowy, ale mnie chyba by to nie ruszylo i zjadalabym, glownie z ciekawosci.
Post a Comment