wczoraj dostaliśmy zaproszenie na ślub w houston - 15 maja 2010. wszystko było by pięknie gdyby nie to, że równo tydzień wcześniej lecimy na ślub do polski. lecimy do poznania, ale ślub w szczecinie, żeby było ciekawiej. acha, na obydwu ślubach musimy (i chcemy rzecz jasna) być, bo ten w polsce to moja siostra, a ten w houston to najbliższy przyjaciel męża (był świadkiem na naszym ślubie). a jeszcze dwa tygodnie wcześniej odbywa się impreza w NYC z okazji 90 urodzin tej naszej fajnej babci, więc wychodzi na to, że też będzie trzeba się wybrać. także jakby ktoś nas szukał w kwietniu i maju 2010, to najłatwiej będzie nas znaleźć w przestrzeni powietrznej pomiędzy SJC-JFK-SJC-SFO-POZ-IAH-SJC (a po drodze zapewne FRA). bo człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać.
ze spraw bieżących to jutro jedziemy do yosemite na 3 dni. a w sobotę stuknie nam 9 lat razem. mąż narzeka, ża za dużo tych rocznic, w dodatku moje imieniny i że on się gubi. więc moja odpowiedź jest taka, że trzeba było pospieszyć się ze ślubem, a tak przez 7 lat konkubinatu człowiek musiał coś tam celebrować, to celebrowało się rocznicę poznania. i już tak zostało, więc teraz podwójne prezenty, podwójne kwiaty yay me... wygląda również na to, że w tą rocznicę rozpoczniemy nowy etap w naszym życiu, a mianowicie etap TWINKIES. pamiętacie jak dwa posty temu pisałam o takich fajnych convertible pants co se sprawiłam? no więc ON TEŻ. IDENTYCZNE (tyle, ze model męski). jakby ktoś nas widział na szlaku, proszę się powstrzymać od dzwonienia po fashion police...
Thursday, July 30, 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
12 comments:
Przeczytalam "twins" zamiast "twinkies" i juz myslalam, ze planujecie blizniaki. A tak w ogole, to twinkies chyba jeszcze nigdy nie jadlam.
ania, Ty już chyba tylko o jednym myślisz na miesiac przed tym porodem! co do twinkies to też się nie skalałam. a widziałaś może ofertę "deep fried twinkies"? to się nazywa brak umiaru!
Nie, ale za to szwagierka meza zostawila kiedys opakowanie twinkies na dwa miesiace na tylnej szybie samochodu (latem), wiec w sumie pewnie wyszlo na to samo, co deep fried.
No i super z tym weselem siostry. Bedzie wypas, jak to na polskim weselu.
nie no, wiadomo ze z weselem super.tylko czemu musi byc taki maraton transkontynentalny? w sumie mogloby byc gorzej - obydwa wesela w ten sam weekend.
Ale mnie rozmieszyłaś z tym konkubinatem i rocznicą Poznania :). Fajne masz podejście, jak bym raczej nie była zachwycona lataniem z jednego ślubu na drugi. A co do fashion police, to my z mężem mamy sporo "pasujących" ubrań i często wyglądamy jak bliźniaki. Nasi znajomi zdecydowanie znajdują to jako powód do żartów. Mi nie przeszkadza, o ile kurtki/czapki/buty są w wersji damskiej i męskiej.
do szczecina? to moze moich znajomych poodwiedzasz?
aneta, no nie wiem - dzisiaj sie smieje, ale jak przyjdzie co do czego to bede zgrzytac zebami. juz widze ten mega-jetlag i zmeczenie.
hjuston - jasne, moze jeszcze sie zalapie na jakies chrzciny i komunie ;-)
No to se polatacie...
Wiem, ze to bedzie meczace, ale zazdroszcze -- bo wszystkie te uroczystosci bardzo mile.
Ja czasem zastanawiam sie na jaka to mila wycieczka mozna byloby pojechac za kase ktora wydajemy na pojawianie sie na uroczystosciac ku czci ( a sporo tego: bilety, szmaty, prezenty i inne wydatki). Nieraz wychodzi taniej Australia:) Ale jak pisalac wiezi, trzba pielegnowac i cerowac poki sie da....
Bardziej jeszcze obrzydliwe od Twinkies wydaja mi sie Butterfinger. Ale testow robic nie bede.
Cudownego weekendu,
M.
Szczecin to moje rodzinne miasto, wiec wiadomo - MUSI byc wypas:))))
No to kalendarzyk na przyszly rok ci sie niezle juz zapelnia, dobrze ze masz troche czasu, zeby sie do tego psychicznie przygotowac hehe
m. - staram sie w ten sposob nie myslec, aczkolwiek trudno czasami.myslalam, zeby do PL latac nie czesciej co dwa lata, ale jak na razie z tego planu nici.
ania_2000 - w szczecinie nigdy nie bylam, mimo ze pol mojej rodziny tam mieszka. slub ma byc w zamku ksiazat pomorskich, wiec sobie przy okazji pozwiedzamy :-)co do planowania to juz sie troche spocilam, jak zaczelismy rozmawiac o logistyce tego wszystkiego wczoraj, zwlaszcza, ze w huston moj maz bedzie mial obowiazki wobec pana mlodego i chyba musimy byc kilka dni wczesniej...
sorbet - jasne ze mile i chwala bogu za to
tez przeczytalam twins...az sie spocilam z wrazenia ;)
Post a Comment