Friday, January 30, 2009

first strike

teraz uwaga, bede bluznic, takze jak ktos nie chce slyszec narzekania na naszego wspanialego prezydenta - earmuffs! ( kto wie z kad to cytat z tymi earmuffs?)

no wiec wczoraj po raz pierwszy wkurzyl mnie obama. chodzi o te bonusy w firmach, ktore otrzymaly bailout zwany tarpem. i reakcje obamy. shameful? inappropriate? irresponsible? heh, jak ja bym byla takim exekiem to bym sie teraz tarzala ze smiechu, ze go pan prezydent zrugal. zamiast kurna zwolac dochodzenie, zagrozic legal action, wiezieniem, nie wiem, jakies sankcje - cokolwiek, co by UKARALO tych ludzi. wiadomo, ze ten caly tarp to jednow wielkie bagno, ale jesli sa raporty o konkretnych firmach i konkretnych bonusach, powinnyna prawde poleciec glowy - i to w sensie doslownym.

tak wiec mr. president - first strike.

6 comments:

Anonymous said...

jestem z toba! i mam nadzieje, ze utna to wkrotce, lepiej pozno niz wcale - jest propozycja, zeby zaden z emploee company ktora dostala bailout nie zarabial wiecej niz prezydent. czy tak sie stanie niewiadomo.., ode mnie moga dostac po kopniaku:(

Anonymous said...

O ile te bonusy też dla mnie są za bardzo przesadzona na czasy, jakie są, to nie wolałabym, aby górny próg pensji ludzi zatrudnionych na wolnym rynku były regulowany. Co do porówniania (propozycji) z pensją prezydenta, mam nadzieję, że okaże się to niewypałem. Ludzie nie wchodzą w politykę, po to aby zarobić grube pieniądze i to jest każdemu wiadome ( z prezydenturą USA włącznie, o ile pamiętam, to prezydent zarabia nie więcej niż $250,000.)
Co do premii, to ja widzę to tak: premia jest wypłacona, jeżeli wyniki są "on target". A jeżeli nie, to premii nie ma. I to powinno być w kontrakcie. Wtedy jest i motywacja i szansa na dobre wyniki dla wszystkich. Acha, dodam jeszcze, że jestem proponentką płacy typu "profit sharing" w każdym miejscu pracy, a przynajmniej w zakresie biznesu.

pozdrawiam.
Alicja

evek/ewwwek/ewa said...

a kto tam się naszym głosem przejmuje... :O(

Anonymous said...

alicja - nikt nie mowi o tym czy duzo czy malo zarabiaja politycy, bo to nie o to chodzi.
btw - prezydent 400tys.
chodzi o to, ze nieliczni wybawiani poprzez pieniadze podatnikow wyplacili sobie milionowe bonusy. I mam nadzieje, ze to zostanie ukrocone, uregulowae i bedzie to jak najbardziej wypalem.

ania k said...

w dupie mam ile zarabia CEO. defakto zarabia tyle, ile mu daja shareholders, i tyle. natomiast ta konkretna sutyacja jest bezprecedendsowa a pieniadze podatnikow zostaly skradzione. tarp mial isc na wykup toxic assets a nie wille czy mercedesy panow prezesow. dla mnie to akt kryminalny - bonusy powinny zostac odebrane co do centa a prezesi powedrowac za kratki.

Anonymous said...

No tak, moja pamięć prezydenckiej pensji $200K sięga Clintona. Clinton zorganizował podwyżkę, o czym zapomniałam. Tak, teraz jest to podwojone.

Te bail outs powinny być rozliczane bardzo dokładnie.
I podatnicy powinni wiedzieć, gdzie pieniądze poszły. Wiadomo, że nikgo nie będą zamykać, a te wielkie premie zostały wypłacone, bo tak było w kontrakcie. Jeszcze raz podkreśam, że szkoda, że w kontrakcie nie było warunku, wedle jakiego ta premia byłaby zasłużona! Wtedy i prawo zostałoby uszanowane i podatnicy nie musieliby patrzeć, jak ci dostają te wielkie premie....za straty!
Alicja