Tuesday, January 27, 2009

your home is where your heart is

czasami jest tak, ze sie czlowiek nastawia, planuje, antycypuje a potem wszystko wychodzi nie tak jak mialo byc i generalnie jedyne co pozostaje to zal i niedosyt. czas jest ostatnio dla mnie najcenniejszym commodity. wiec jak juz sie czlowiek decyduje zainwestowac ten cenny czas to fajnie by bylo, zeby efekt byl MILY. tym moim wakacjom bylo daleko do perfekcji pod bardzo wieloma wzgledami, lista jest dluga.

fascynuje mnie ostatnio zjawisko swiat rodzinnych. taki np. kuzyn meza. jezdzi do rodziny raz do roku na thanksgiving i co roku sa spiecia. w tym roku pojechal sam, bez swojej partnerki i z tego co rozumiem nastapilo apogeum spiec, wrocil wkurwiony i strasznie rozzalony. rozmawiajac z nim usilowalam zrozumiec czemu tak to, przeciez w koncu kocha swoich rodzicow, wiadomo, ze rodzice sie starzeja i ze czemu by nie spedzic tych kilku wspolnych chwil MILE. no wlasnie. ten moj wyjazd byl moim wlasnym takim apogeum. z mojego punktu widzenia, jak sie widzi kogos raz na rok, to nie fajnie by bylo rozmawiac o rzeczach milusich? rainbows&unicorns, anyone??? moze nie. moze wlasnie winna jest ta antycypacja, brak czasu i stres.

co jeszcze. nie wiem, czy jest to choroba stricto polska, czy po prostu sprawa indywidualna. jak ja mam goscia to staram sie byc dla niego MILA. w sensie: nie krytykowac jego pogladow politycznych i pogladow na zycie oraz kraju gdzie ta osoba mieszka. ale moze mam zbyt wysokie standarty? w kazdym razie regularnie przy kontaktach polsko-rodzinnych slysze, ze amerykanie to idioci, spasione grubasy, ameryka jest glupia i paskudna i co ty w ogole anka tam robisz. i ty w ogole to juz jestes anka amerykanka. bo nie uwazasz ze wszyscy arabowie to zakala ludzkosci. ale luz, zen i kwiat lotosu. na nieszczescie doszedl jeszcze w tej wersji temat obamy i zydow (co z tego, ze ja wyszlam za zyda i moja nowa rodzina to zydzi. jakos nikt nie widzi korelacji). no wiec obama to socjalista, ktory obiecuje gruszki na wierzbie i sciemnia. a poza tym czy istnieje kraj zarzadzany przez czarnucha ktory nie jest bagnem??? przeciez wystarczy spojrzec na afryke. przyszli czarni, wypieprzyli apratheid i co - nadal jest dno. i w ogole taki mugabe - tez byl przeciez ksztalcony przez bialych. i co - doprowadzil kraj do ruiny. jednym slowem obama=mugabe. anka, co ty sie tak gapisz na tego obame, ile mozna?? przeciez to chyba jakis kult! i tak obama jest muzulaminem. once a muslim always a muslim. aha, jeszcze temat zydow i gazy. no przeciez ameryka to SAMI zydzi, jasne, ze nie interweniuja. a wogole ania, chcesz uslyszec kawal o zydach? jasne, po prostu MARZE o tym.

i ta mania wiecznego oceniania, porownywania i checi dosolenia. polska? nie-polska? ja mam juz taka fobie, ze generalnie stram sie w ogole nie OPOWIADAC jak jest w tej hameryce. 10 lat takich wyjazdow, czlowiek sie uczy. ale tez staram sie byc grzecznym gosciem i nie mowie wszystkim dookola, ze polacy to alkoholicy i zlodzieje, rasisci, homofobi i antysemici.

i tak to. byc moze moja rodzina ma racje, ze ja juz jestem AMERYKANKA. a moze po prostu your home is where your heart is. moje serce jest jest z moim mezem, amerykanskim zydem, czlowiekiem, ktory stara sie wpajac we mnie tolerancje i kochanie ludzmi, jakimi sa (i jak widac po tym poscie skutki sa mieszane), oraz umierajacym psem, ktory nauczyl mnie bezinteresownej przyjazni i milosci. i to jest moj dom.


p.s zdjecia beda oraz defakto sprawozdanie wakacyjne tez ;-)

13 comments:

Anonymous said...

Przykry taki brak taktu wobec Ciebie, Twojego meza i kraju, w ktorym mieszkasz. Nastepnym razem zabierz meza. Moj dzialal jak bufor i podczas wyjazdu bylo zupelnie odwrotnie - raczej pozytywne komentarze rodziny wobec Obamy i zero wyskokow "Ty to juz jestes Amerykanka".

Anonymous said...

Ojojoj! Wspolczuje. Rozumiem o czym mowisz i podobnie jak Ty najlepiej sie czuje "u siebie" - czyli tutaj w Stanach. Trudno jest znosic takie gadki, zwlaszcza jesli czlowiek nauczy sie tolerancji i szerszego pojmowania swiata.

ania k said...

aniu, dokladnie jak mowisz: maz=bufor. i ja o tym wiem, i on tez, rozmawialismy o tym w drodze z lotniska. ale tak wyszlo, ze nie mogl jechac.


aneta, trudno. nawet jak sie przyjmie zalozenie "zen i kwiat lotosu" ;-)

Anonymous said...

moglas zalozyc taki blog- anka amerykanka. calkiem niezle.
ja slysze, ze sie zamerykanizowalam jak nie moge znalezc slowa po polsku.
a probowalas im cos powiedziec? wytlumaczyc, ze moze nie maja racji? albo przypomniec im, ze twoj maz jest zydem i tym samym zawstydzic ? moze by pomoglo

ania k said...

hjuston, a znasz powiedzenie "you can't teach an old dog new tricks"?

evek/ewwwek/ewa said...

oj, nie musisz jechac az do PL i wydawac sporej kasy na bilet na samolot. wystarczy ze wpadniesz do szikagowa. tutaj 90 procent naszych rodakow tez ciagle powtarza, ze to wszystko to przez zydow, bo przeciez tylko zydzi kieruja tym swiatem, ameryka i Obama itd... no normalnie mozna by wszystko, co napisalas po prostu przepisac!

wiec co sie dziwic, ze w PL takie myslenie, jak i takie myslenie jest tutaj - wsrod ludzi, ktorzy maja mozliwosc obserwowania Ameryki "od kuchni", codziennie...

a dla Nelo przesylamy z krolikiem glaski!! dzielna psinka tak czy siak!
3majcie sie cieplo!

Anonymous said...

ech...przykro mi rowniez - i jeszcze ci powiem jak bardzo cie rozumiem.
moj ojciec - czlowiek wykssztalcony, w swiecie bywaly, a z wiekiem coraz wiekszy homofob :(((
ale wiesz co zauwazylam? jak sie zacznie czytac polskie strony intenrnetowe i co tam pisza o ameryce...to nic dziwnego.
taka papka dla poldebili karmia w polsce, ze po paru tygodniach sama bys tak uwazala..
ja wogole nie podejmuje takich dyskusji - zaczynam sie zawsze usmiechac, i mowic: ?tak? ooo..i im bardziej sie usmiechasz i smiejesz, tym bardziej towarzystwo sie wk...wia:)

Anonymous said...

Och Boze, jak ja sie z Toba jednocze!... Wrocilam z PL w pazdzierniku 2008 po 2 tygodniach pobytu tak zmeczona jak nigdy i z dokladnie takimi samymi odczuciami (przez 3 lata wczesniej nie bylam w PL). I teraz nie pojade, az bede musiala... Straszna jest ta polska zasciankowosc, ciasne myslenie i arogancja. A to wszystko wynika z glebokich kompleksow... Tylko ze mi sie juz odechcialo w te kompleksy wglebiac.

ania k said...

ewek, ania2000, sorbet5: czyli jednak choroba polska?

ewek: niezmiennie dziekujemy. mamy dni lepsze i gorsze.

sorbet5: witam :)

evek/ewwwek/ewa said...

no niestety tak. a jeszcze jest taka "tradycja" u Rodakow, ze czym mniej sie wie na dany temat, to sie za wiekszego eksperta nalezy uwazac - i gada sie wtedy takie bzdury... smutne!

dla Nelo glaski, glaski, glaski!!!!

Anonymous said...

Oj, samo życie. Wiele się w Polsce zmieniło na lepsze, jednak rasizm i ksenofobia wychodzą na każdym kroku. Staram się nie wrzucać wszystkich do jednego wora, ale niestety zdecydowanie za często słyszy się głupawe komentarze na temat Obamy, "czarnych" i różne takie.

Dobrze, że już wróciłaś:)

Anonymous said...

Dzieki! :)

A moze wlasnie tak, jak Ania K mowi: choroba polska, czyli nas ta polska arogancja, rasizm i dulszczyzna denerwuja wlasnie dlatego, ze to jednak czesc naszego kraju?... Bo gdyby to np Dunczycy lub, no nie wiem, Egipcjanie takie glupoty wygadywali, to co by nas to obchodzilo...

ania k said...

salon, dzieki :-)

sorbet, to raz. a dwa - ze od rodziny. czyli jeszcze blizej.