Wednesday, March 11, 2009

love your enemy - he may your best friend

kiedyś pisałam o hipokryzji korporacji, dla której pracuję. chodziło o rzekome propagowanie zmniejszania carbon footprint oraz jednoczesne załadowywanie lodówek pracowniczych setkami butelek z wodą. no więc okazuje się, że najlepszym przyjacielem matki ziemi jest recesja. dziś wywieszono wszędzie obwieszczenia, że z końcem marca znikną butelki z wodą i będą one zastąpione filtrem do wody podłączonym do kranu. oraz znikną też puszki z napojami (na każdym piętrze były lodówy wypełnione wszystkim możliwymi produktami pepsi oraz coca-cola). z porażek to niestety wzrosną ceny jedzenia w kafeterii pracowniczej (firma dofinansowywała). będzie trzeba old-skoolowo zacząć przynosić swoje kanapki.

5 comments:

Anonymous said...

U mnie w firmie ostatnio zupelnie nie recesyjnie pojawily sie soki owocowe, oprocz tego co bylo wczesniej (Pepsi, ginger ale i inne), co akurat zbieglo sie z doniesieniami z innej firmy prawniczej, ktora pracownikom obciela darmowa kawe. Mnie soki bardzo cieszyly, bo "sody" nie pijam.

ania k said...

ania - heh, to sie ciesz (poza faktem darmowych sokow), oznacza to, ze firma dobrze stoi ;-)

Anonymous said...

kurde, firma mojego meza stoi bardzo dobrze a sokow nie maja. no i kanapki zrobione przez zonke tez ze soba nosi (ale to glownie dlatego, ze nie smakuje mu gowniane kafeteryjne)

ania k said...

hjuston, nasze kafeterie na kampusie maja bardzo dobre jedzenie i duza roznorodnosc, wszystko swieze, oraz rzecz jasna w kazdej jest stanowisko z jedzeniem hiduskim ;-)

AnetaCuse said...

A jak sie pracuje dla rzadu, recesja czy nie, to nic nie ma za darmo: ani kawy, ani wody, nic. Glupio czasem jak sie przyjmuje gosci/klientow i albo nic im sie nie daje, albo musza placic za kawe, albo przynosi sie cos z wlasnej kieszeni. Nawet non-profity cos robia dla pracownikow.