Friday, December 26, 2008

christmas sweater


zawsze mnie fascynuje w jaki sposób niektórzy amerykanie manifestują swoją radość i gotowość świąteczną. konkretnie chodzi mi o odzież i bizuterie christmasową, a jeszcze konkretniej- o instytucję christmas sweater. tacy na przykład sąsiedzi z obrazka poniżej: założę się o 20 bucksow, ze mają całą szafę wypełnioną christmas sweaters. a pani domu z pewnością posiada niejedne kolczyki-bałwanki tudzież broszkę-choinkę. poniżej kilka obrazków z sieci, jakoś nie udało mi się osobiście w tym sezonie nic pstryknąć, ale zapewniam wszystkich z poza ameryki, że takie badziewia to na porządku dziennym tutaj - mniej więcej od końca listopada. zagorzali zwolennicy holiday sweaters posiadają często również halloween sweaters tudzież thanksgiving sweaters...














10 comments:

Anonymous said...

na lotnisku widzialam ostatnio pania z kolczykami pt: lampki choinkowe

Anonymous said...

ale to chyba nie tylko amerykanski zwyczaj - widzialas Bridget Jones' Diary, gdzie Mark Darcy dostawal kiczowate Christmasowe swetry i krawaty od mamy?

U mnie w rodzinie siostra meza lubi sie tak przebierac, ale ona jest nauczycielka w szkole podstawowej i chyba ma excuse...
Dorota w Colorado

ania k said...

hjuston: tez widzialam takie kolczyki. migające.

dorota: hm, masz rację, rzeczywiście był ten wątek w bridget jones. ciekwe, czy tam jest ten kicz aż na tak koszmarną skalę jak tu? a może hjuston wie z pierwszej ręki? co do Twojej szwagierki to... moim zdaniem nikt nie ma excuse na x-mas sweaters ;-)

Anonymous said...

u mojej tesciowej nikt sie tak nie ubiera

Anonymous said...

W rodzinie meza przebiera sie tylko jego siostra w fajny mikolajowy fartuch kuchenny i pare kolczykow na wydana przez siebie impreze wigilijna. Za to w pracy tak sie przebieraja, ze mi rece opadaja. Ksiegowa w profesjonalnym czarnym garniturze ze skarpetkami w Mikolaje. WTF?

A tak na marginesie, rodzina meza i tutejsi znajomi zmyli mi ostatnio glowe, bo... nic nie kupilam swemu psu pod choinke. Bez komentarza...

ania k said...

aneta, pies sie NA PEWNO obrazil ;-)

evek/ewwwek/ewa said...

Aneta! ja bylam na Wigilii na ktorej najwiecej prezentow dostaly pieski!!!! ;O) cool wigilia w sumie byla! ;O)

a co do sweterkow - nie wiem co wam sie nie podoba - sweterki pierwsza (amerykanska) klasa! ;O)))))

ja ze swiatecznych gadzetow lubie skarpetki w mikolaje z palcami!! coz - kazdy ma jakiegos "hopla" ;O)

happy after-Christmas!

Anonymous said...

Ha, kalifornio, nigdy nie bylam w Anglii w czasie swiat, ale kicz na koszmarna skale to american specialty :) nie sadze zeby anglicy wyprzedzili amerykanow w tej dziedzinie :)
- Dorota w Colorado

ania k said...

dorota: no anglicy nie maja raczej szans pod tym wzgledem

Anonymous said...

W robocie jest babka, ktora specjalizuje sie w takich sweterkach. Boze, czego ona tam nie ma. Moj "ulubiony" to czerwony z jakims futrem na przodzie, ni to renifery ni to inne zwierzaki. Tesciowa tez ostatnio poleciala kolczykami z balwankami i naszyjnikiem z choinka.