Monday, December 15, 2008

happy and merry

święta w tym roku miałam zamiar przeczekać i pod radarkiem pielęgnować swoją traumusię świąteczną. happiest time of the year to dla mnie nigdy nie był, wspomnienia z całokształtu wigilii i świąt mam dość nie-świąteczne, i tak się do za mną do dziś ciągnie, co roku jak z zegarkiem w ręku w grudniu dopada weltschmerz. hubby zawsze mnie namawia to stawienia sobie i traumusi czoła, a że dobra żona słucha męża... anywho, sezon świąteczny inaugurujemy w niedzielę, albowiem nie wiem jak, ale w sobotę spontanicznie zaprosiłam 6 osób (i lista rośnie) na pierwszą noc channukah i niniejszym zostałam wolontariuszem smażenie placków ziemniaczanych (aka latkes)... tak wiem, channukah to niby takie poślednie święto (które żydzi w usa zaczęli bardziej obchodzić wraz z nasileniem komercjalizacji christmas z prezentowym szaleństwem) ale u hubbego zawsze miała miejsce impreza rodzinna z latkes, kręceniem dreidel, zapalaniem świec i prezentami, więc czemu by nie kontynuować tej miłej tradycji?

3 comments:

Anonymous said...

A czy w zamian hubby zrobi Cie pierogi na wigilie?
Jak to u Was wyglada, jesli mozna spytac? Obchodzicie swieta zydowskie i katolickie?

ania k said...

ania, gdzie tam zrobi pierogi, co najwyzej zrobi zdjecia jak ja robie! co do swiat to tak, wszystkie obchodzimy, i zydowskie i chrzescijanskie. slub tez bralismy podwójny.

evek/ewwwek/ewa said...

no to nie pozostaje nic innego jak tylko zyczyc wam Happy Hanukkah!!! :O)