Thursday, September 11, 2008

7

cos mi sie wydaje, ze w tym roku po raz pierwszy rocznica 9/11 kiedy nie widnieje na pierwszych stronach gazet. dzis w radiu ktos powiedzial, ze po 7 latach stala sie ona bardziej elementem historii niz rzeczywistosci. calkiem mozliwe. sama nie wiem, jak ja to widze. czas leci, wspomnienia sie zacieraja. kilka migawek przypomnianych w TV ostatnich dniach WYDAJE sie duzo straszniejsze niz to czego doswiadczylam w tamtym dniu. bardziej nierealne niz plonace 2 wieze, ktore widzialam z oknien swojego mieszkania, ogluszajacy ryk syren policji i pogotowia, ktory mnie obudzil w tym dniu, jak mnie wyrzucili z metra (dojechalam wlasnie na zajecia) bo wlasnie runela pierwsza wieza, tysiace plakatow "missing person", ktorymi bylo oblepione cale miasto a zwlaszcza subway na union square. potem miesiace strachu, kazda jazda metrem potencjalnie ta ostatnia. pogorzelisko, ktore widzielismy miesiacami z okien f. (wowczas bardzo jeszcze nie-meza). cholera wie, czy nie wroci do mnie kiedys ten caly syf, ktorego sie wtedy nawdychalam. NY jest miastem dosc ekstremalnym samo w sobie, kazdy kto mieszkal tam choc przez kilka lat poswiadczy. nowojorczycy sa twardzielami i w sumie rzadko kiedy ich cos rusza. takie podejscie jest niezbedne do prze-zy-cia w tym miescie, inaczej czlowiek zostanie zadeptany, zgnieciony, obszczany, obrabowany. wtedy, mimo ze bylo STRASZNIE, wydawalo mi sie to kolejnym faktem nowojorskiego survivalu. dzis, nie wiem, czy z perspektywy lat, moich wlasnych badz lat uniwersalnego uplywu czasu i historii, wydaje mi sie to wszystko absolutnie nierzeczywistym koszmarem i nie wiem na prawde, czemu po 9/11 nie zwinelam manatkow i nie pojechalam w sina dal.

4 comments:

Anonymous said...

tez zauwazylam, ze malo sie mowi o 9/11 w wiadomosciach. zgadzam sie z opinia, ze nowojorczyce to twardziele. sa twardzi jak te szczury w miescie (wiem, ze szczury sie zle kojarza, ale wydaja mi sie symboliczne dla tego miasta - czytajacych to nowojorczykow prosze o nieobrazanie sie bo to bardziej komplement).
ja 9/11 wracalam wlasnie z denali np i pamietam, ze ceny gazet podrozaly z dolara do 5. nie moglam uwierzyc, ze ludzie chcieli zarobic na takiej tragedii.
jak dlugo mieszkaliscie w NY?

ania k said...

hjuston: dokladnie, zamiast statuly wolnosci powinni postawic pomnik szczura jako symbol tego miasta. szczury sa wszedzie i wszyscy maja to gdzies. ja mieszkalam tam 6 lat, hubby kilka wiecej. no ale hjustonianie tez sa twardziele!!!! no halo. huragan za huraganen, ja bym tak nie mogla.

evek/ewwwek/ewa said...

moze sie o 9/11 tyle nie mowi, ale na przyklad w internecie bylo dzis tego pelno... ogladalam serwis AP i CNN. CNN nawet mial swoj stream ze Strefy Zero, tak bez glosu, tylko przekaz na zywo.

ja akurat wtedy w 2001r. bylam w PL. to sie wtedy ogladalo jak film troche, bo ciezko sobie tak na prawde uswiadomic ogrom. ciezko pojac!
dopiero jak stanelam w Chicago w downtown i spojrzalam w gore i zobaczylam jakie to wszystko wysokie...

ania k said...

ewa: no wysokie. w sumie niewyobrazalnie wysokie.