Saturday, September 13, 2008

burn after reading

no wiec wybralismy sie wczoraj na burn after reading. refleksje nastepujace:

1. mimo, ze big lebowski to to NIE JEST, usmialam sie jak norka. jesli ktos lubi totalnie absurdalny i czarny humor, mysle, ze wyjdzie z kina zadowolony.

2. tandem ultra ciachowski czyli pitt&cloney bdb, aczkolwiek moim zdaniem najlepsze teksty mial john malkovich. dawno go nie widzialam w zadnym filmie (ciekawe czemu). w kazdym razie malkovich WYMIATA. francis mcdormand i tilda swinton tradycyjnie rowniez bdb.

3. big lebowski to to nie jest. ale polecam.

7 comments:

Anonymous said...

no nie moge sie doczekac!!! Mielismy pojsc dzisiaj, ale poniewaz pogoda palce lizac wybralismy sie w okolice Mt Hood na 11 milowy spacer szlakiem Gnarl Ridge (moj ulubiony szlak). Znalezlismy dwa borowiki a pies nauczyl sie jesc borowki z krzakow. Po spacerze obiad w lokalnej browarnii i dopiero teraz dotarlismy do domu...a jutro niestety musze isc do pracy bo nam "upgrejduja mainframe" i trzeba sprawdzic czy dziala.

ania k said...

suvka: pies borowki????? ale ma wyrafinowane gusta.

Anonymous said...

Mi sie srednio podobalo, hazbendowi wcale. Malkovich zagral dokladnie to samo, co w "Being John Malkovich", scenariusz byl pisany na kolanie i nikt poza Pittem (i moze Clooney'em)specjalnie sie nie wykazal, bo nie mial materialu, zeby sie wykazac. Bylo pare niezlych sytuacji do posmiania sie, ale wedlug mnie daleko temu filmowi do "Big Lebowskiego".

ania k said...

ania: :-( nawet malkovich cie nie rozsmieszyl?

Anonymous said...

big lebowski to dobry film? leee
:)))
ja poczekam na dvd.- specjalnie nie mam zaufania do spolki clooney/pitt po tych "oceans".

Anonymous said...

Z Kalifornii: smieszyl mnie tylko Brad Pitt. Malkovich, ktorego lubie, wyjatkowo dzialal mi na zeby.
Ania_2000: zartujesz z Lebowskim, czy naprawde nie lubisz tego filmu?

ania k said...

ania: chlip :-(

ania2000: big lebowskiego nie lubisz??? pitt&cloney podobali mi sie w pierwszym i trzecim "ocean's". mam do nich slabosc ;-)