Thursday, August 7, 2008

pean na czesc heirloom tomatoes

przyszedl sierpien, a z nim sezon pomidorow. nie ma nic bardziej ohydnego, jak pomidory zima. oraz nie ma nic lepszego, jak sierpniowe pomidory. a juz w ogole to heirloom tomatoes. nie wiem, czy w polsce te pomidory sa i jesli tak, to pod jaka nazwa (za "moich czasow" nie bylo). w kazdym razie jestem uzalezniona od tych pomidorow. normalnie ich smak to kwintesencja smaku pomidora. i te kolory i ksztalty! fioletowe, zielone, zolte, wielkie, malutkie, pokrecone. w santa cruz te pomidory sa wszedzie, lokalni farmerzy przescigaja sie w ofercie, jedna bardziej znanych farm (organicznych rzecz jasna) to love apple farms. mozna od nich kupic tez nasiona. co prawda generalnie rzecz biorac ja mam brown thumb (okreslenie wymyslone przez meza, przeciwienstwo green thumb, czyli osoby ktora ma talent do roslin, ja wszystko co rosnie generalnie albo przesuszam albo przelewam i na tym sie konczy), ale kto wie, moze sie skusze na eksperyment.

12 comments:

Anonymous said...

Skus sie. Pomidory sa proste w obsludze. Ja ide na latwizne i kupuje gotowe sadzonki (takie dziesieciocentymertowe), wsadzam w glebe, nakladam na nie klatki, zeby sie potem nie poprzewracaly i juz. Podlewac nie po lisciach, a przy samej ziemi. Heirloom nie mam, ale rosna mi cherry tomatoes, ktore moge jesc garsciami.

ania k said...

ania: ciekawe, czy te cherry tomatoes sa latwiejsze w obsludze... nasi znajomi tez je maja w ogrodku. mowili nam, ze ze wzgledu na mgle (oni mieszkaja w SF), normalne rozmiarowo pomidory nie rosna...

Anonymous said...

Niektore z nich wygladaja jak tzw. pomidory malinowe, u nas do dostania tylko na ryneczkach od ludzi sprzedajacych z wlasnych ogrodkow - i zgodze sie, niebo w gebie :)

ania k said...

kasia k: hmm, malinowe powiadasz!

Anonymous said...

uwielbiam te pomidory o ktorych piszesz. u nas je sprzedaja w whole foods

ania k said...

hjuston: primo: witam ;-) secundo: wiesz, u nas juz nawet zwykla safeway (odpowiednik waszego kroger) zaczal je sprzedawac. ja kupuje albo na farmers market albo w lokalnych sklepikach

Anonymous said...

http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=93356124

ot tak, znalezione o 2.32 Central podczas nocnego karmienia malego

ania k said...

hjuston: slyszalam ta auducje i wywiad z tym gosciem!!! byla bardzo ciekawa.

Anonymous said...

popieram Anie, takie pomidory sa rzeczywiscie latwe w obsludze, sadze je juz czwarty rok w Oregonie, w Kalifornii to powinny rosnac jak na drozdzach.

Pomidorow zima tez nie kupuje. W tym roku planuje zawekowac takie "piklowane zielone pomidory" , sa rewelacyjne.

ania k said...

suvka: a daj przepis na te pomidory, co?? pleeease? :-)

Anonymous said...

dam, dam, tylko najpierw przetestuje, zeby Ci zlego nie podac, bo to moje pierwsze piklowane pomidory beda. Jedne beda z domieszka curry i rodzynkami a drugie takie bardziej zwyczajne. Takie piklowane pomidory swietnie smakuja na grzance dobrego chleba z serkiem bucheron.

ania k said...

suvka: super, bede czekac!