Monday, August 11, 2008

przemyslen brak

uprzedzam, moze byc z lekka naturalistycznie dla niektorych. no wiec dzis byla inauguracja tych cholernych dojazdow. wyspalam sie srednio, bo budzilam sie co pol godziny w obawie, ze zaspie, oraz f. wiercil sie bardziej, niz normalnie (pewnie dlatego, ze tez mial Bardzo Wazny Dzien z dlugim dojazdem, w samym SF). wstalam i oczywiscie co? okazuje sie, ze to TEN dzien w miesiacu i to taki dosc konkretny. oraz, ze na srodku czola pojawil sie kurna syf wielkosci 5-centowki. potem zmagania z suszarka i szczotka i przerodzilam sie w wyczesanego mopa (z niewyczesanego mopa). juz dzien wczesniej stwierdzilam , ze moj asortyment mundurkow biurowych potrzebuje na gwalt swiezej krwi, a dzis w efekcie wkurwiona sie ubralam w zle dopasowane spodnie. potem mi sie przypomnialo, ze cholera plyn w chlodnicy przecieka i warto by sprawdzic, co jest grane. oczywiscie chlodnica niemal pusta, cale szczescie, ze spojrzalam, bo jak by mi sie zagotowal pojazd na 17 to byl by z lekka gnoj. potem juz bylo nienajgorzej, udalo mi sie uniknac korkow w obie strony, nie zasnelam przed laptopem z nudow, pies po powrocie do domu nie wydawal sie za bardzo ztraumowany spedzeniem 8 godzin w samotnosci. i to tyle z refleksji na dzien dzisiejszy. kolejny dzien do przodu, i suppose.

9 comments:

Anonymous said...

nic sie nie lam, Twoj poczatek dnia przypomina mi typowe 5 dni tygodnia, no moze za wyjatkiem plynu w chlodnicy i korkow. Ten mop za to brzmi bardzo swojsko :)

ania k said...

suvka: lacznie z syfem na srodku czola ;-) ?

Anonymous said...

na srodku czola, na srodku nosa, pod okiem, nad okiem...syfkowa wyobraznia nie zna granic :)

Anonymous said...

u mnie na plecach i to nie jeden

Anonymous said...

W kwestii syfow nie bede z Wami, dziewczyny, solidarna, bo nie mam zadnych, ale za to wczoraj mialam tzw. bad hair day, wiec mimo suszenia, prasowania, lepienia woskiem wlosy byly w iscie olimpijskim stylu a'la Bird's Nest w Pekinie.

ania k said...

hjuston, suvka, ania: noz coz, ja tym razem bogu dziekuje, ze tym razem mnie wysypalo na dekolcie (po raz pierwszy w zyciu i to niestety dosc konkretnie), a na twarzy tylko ten jeden. dekolt mozna zakryc bez problemu na szczescie. zaczelo sie jak przestalam brac pigulki kilka miesiecy temu. co jakis czas mnie obsypie jak nastolatke.

Anonymous said...

mnie wysypuje najczesciej na szyi, ponoc jest to zwiazane z hormonami, bo odkad odstawilam piguly strasznie sie mi pogorszylo. Zima to pol biedy bo golf jest moim najlepszym przjacielem, ale latem to klopot.

ania k said...

suvka: zdecydowanie hormony, wiem to po sobie. to samo - przestalam pigulki i momentalnie sie zaczelo.

Anonymous said...

ja jeszcze mam teorie, ze to przez zolty ser. bo im wiecej jem tym wiecej mam.