Thursday, August 7, 2008

you can run but you can't hide

zainspirowala mnie notka ani. no wiec co z tym pekinem. co wsiadam do samochodu i leci NPR (w samochodzie tylko i wylacznie slucham NPR oraz NPR slucham tylko i wylacznie w samochodzie, ha!), to jest o pekinie. o tym, ze smog, ze sportowcy nie moga trenowac, ze maja przesuwac terminy niektorych dyscyplin, jak bedzie zbyt duzy syf w powietrzu. jakis brytyjski biegacz trenowal, to potem niemalze wyplul sobie pluca i opowiadal o tym NPR, dzwoniac z chin. a to chinczycy odmowili wizy amerykanskiemu sportowcowi, bo jest zwiazany z organizacjami protestujacymi darfur. a to gnoj z internetem, bo obiecali zniesc cenzure a nie zniesli. chiny chca poprawic swoj wizerunek, a sportowcy sie dusza. ja sie pytam: a co z tubylcami????!!!!??? ci ludzie zyja cale zycie w tym syfie i rzad chinski jakos nie wylacza im fabryk czy ogranicza ruchu samochodowego... jakby sie w to wglebic, to kazdy z nas jest temu winny, ja, pan, pani, spoleczenstwo, bo przeciez 95% dobr swiatowych jest produkowanych w tych cholernych chinach i dzieki chinom moje np. adidasy kosztuja $80 and nie $300 (inna sprawa, ze w polsce pewnie i kosztuja $300, ale to temat na odrebny monolog). co jeszcze. mowiac szczerze sporty w TV mnie nigdy nie interesowaly, zwlaszcza rzut mlotem czy skok o tyczce. z drugiej strony jestem ciekawa ceremonii otwarcia, oraz tego, czy beda jakies zamieszki, zamachy, protesty, bog wie co. ale. ale. podjelismy decyzje bojkotu olimpiady w naszej 2-osobowej komorce spolecznej. takze oficjalnie u panstwa o. olimpiady nie bedzie.

1 comment:

Anonymous said...

U mnie bedzie, jak tylko czas pozwoli. Zaczynam dzis od wyjscia do nowej chinskiej knajpki w okolicy.