Wednesday, August 27, 2008

jutro

jutro obama wyglasza swoja acceptance speech. nadal uwazam, ze wszyscy politycy to klamcy i zlodzieje, aczkoliwek jesli ktos mialby ta opinie zmienic, to pewnie obama. no ma facet w sobie cos. aure, charyzme, cos tam. cos, co powoduje, ze wierze kazdemu jednemu slowu, jakie splywa z jego ust. tak wiec bede obamie jutro kibicowac. bardzo dobrze pamietam jego keynote speech sprzed 4 lat i jak mnie wtedy doslownie wmurowalo, jak ja uslyszalam. byla niesamowita, wyjatkowa, poruszajaca i taka NOWA, w porownaniu z belkotem innych politykow (i demokratow, i republikanow) . jestem ciekawa, co nam obama zaprezentuje jutro.

14 comments:

Anonymous said...

To niesamowite, że ludzie mogą mieć tak różne poglądy na świat. Może to kwestia wieku (ja mam już 40 lat!), ale patrząc na Obamę KOMPLETNIE nie ufam jego słowom. Jestem zupełnym Twoim przeciwieństwem w tej kwestii. Niemniej jednak sądzę, że wygra i myślę, że to dobrze, bo dosyć mam już narzekania. Moim zdaniem jednak, jak Obama wygra, to bardzo pójdą podatki w górę, ekonomia pogorszy się znacznie no i ogólnie nie będzie lepiej. Ale przynajmniej prasa przestanie narzekać. Rozumiem dobrze piękne przesłanki za wyborem Obamy, pierwszy pół-czarny człowiek i to jest piękne i z tego należy być dumnym (nawet że doszedł do nominacji jest warte zachwytu bo na to najwyższa pora), jednak ja nigdy nie będę wybierać polityków ze względu na kolor czy na współczucie ich niedoli. Dla mnie Obama niewiele przedstawia: samo powtarzanie "change" nic nie znaczy. Jaka zmiana? Nigdy nie sprecyzował co to ma być za zmiana.
Kiedy Obama zostanie wybrany, to rynek giełdowy poleci na łeb. Jako, że moje pieniądze na emeryturę tam są właśnie, to nie powiem, że mnie to cieszy. Więcej firm zacznie bankrutować no i ogólnie ekonomicznie będzie gorzej. Fascynuje mnie jednak, że tak wiele ludzi o tym nie myśli. Może to jednak kwestia wieku?

Pozdrawiam, Alicja

ania k said...

z kalifornii: Alicjo, nie wiem, czy jest to roznica wieku. Ja mam 32 lata, wiec az tak wielkiej roznicy wiekowej miedzy nami nie ma ;-)

Anonymous said...

alicja- a skad ty o tym wiesz, ze rynek pojdzie na leb?

Anonymous said...

Houston: trochę zajmuję się finansami i słyszę co się wokół giełdy mówi. Wiadomo, że to może się nie sprawdzić, ale ja jednak uważam też, że rynek zachowa się negatywnie i że wszystko okropnie spadnie. Przemyśl jakie konsekwencje stworzy dodatkowe opodatkowanie korporacji. czy będą chętnie zatrudniać, czy będą chętnie rozwijać się dalej. Dla mnie to jest obecnie najważniejsze, i stąd moja nieufność. A do tego dochodzi nieciekawe towarzystwo Obamy (Bill Ayers et al.) i w sumie uważam, że 2 lata w senacie to jest zdecydowanie za mało, żeby zarządzać państwem. Nie wiem jak Ty, ale ja widzę pracę prezydenta jako niejako CEO wielkiej korporacji. Do tego potrzebne jest doświadczenie, sprawdzone prowadzenie czegoś sporego. Dla mnie Obama tego po prostu nie ma a idealizm już mi nie wystarcza.

ania k said...

alicja: heh, nie chce sie czepiac slow, ale g.w.bush ma nie tylko MBA (defacto jako pierwszy pezydent w historii) oraz pelnil stanowisko CEO - i co z tego? efekt jaki jest kazdy widzi

Anonymous said...

Clintonowa swoja wtorkowa przemowa zawiesila poprzeczke wysoko, wiec mam nadzieje, ze Obama rabnie przemowe przemow.

Anonymous said...

Ja nie sądzę, żeby Bush był świetny, wręcz przeciwnie.
Jednak realistyczne podejście do gospodarki to dla mnie musi być coś więcej niż zwiększenie moich podatków i podatków wielkich firm. Nie wiem, jakie to zmiany Obama zechce zaproponować, ale posłucham dzisiaj. Chciałabym usłyszeć coś konkretnego.

A co do wieku, to faktycznie myślałam, że jesteś znacznie młodsza (gdzieś tak może o 10 lat!). Moje poglądy na życie zmieniły się po dzieciach (3) i po tym, jak trochę bardziej wypchał mi się portfel. Kiedyś bardzo chciałam, żeby Gore wygrał i byłam nieszczęśliwa jak przegrał (za pierwszym razem), ale teraz w życiu bym go nie chciała. Nie znaczy to wcale, że Bush był czy jest moim faworytem. Szczerze mówiąc to najbardziej odpowiadałby mi Michael Bloomberg teraz, no ale on się nie stara o tę akurat funkcję!

A co do Obamy, to ja na razie odbieram to naprawdę jako strasznie puste słowa, i przeraża mnie to. Z drugiej strony jak już zostanie wybrany to skończy się narzekanie w mediach - media, jak wiadomo, są raczej lewicowe. Ja mam już trochę dosyć zrzędzenia. Spójrz na sytuację z tej strony:
Od 2001 US nie zostały powtórnie zaatakowane przez terrorystów. Podobno to nie ma nic wspólnego z polityką Busha, podobno jest to niezależne od tego co Bush robi, no bo przecież cokolwiek robi, to jest źle. A gdyby US zostały jednak zaatakowane ponownie pomiędzy 2001 a teraz? Przecież to wtedy byłaby wina Busha, z całą pewnością - w mediach. You can't have it both ways, right? Logika dyktuje, że obie możliwości nie są tu możliwe. I to mnie właśnie denerwuje i dlatego już chciałabym, żeby ktoś inny zarządzał. A to, że się denerwuję tym, że być może stracę kupę zaoszczędzonych pieniędzy emerytalnych jak Obama przystąpi do dzieła, no cóż, takie są moje oczekiwania. Oczywiście mam wielką nadzieję, że to ja się będę mylić i że rynek tylko podskoczy w górę!
:) Ale niestety nie mogę się do tego wyboru przyłożyć, więc prawdopodobnie nie będę głosować w tym roku.

Anonymous said...

ja osobiscie chetnie wyzsze podatki zaplace, jesli beda one na cos konkretnego przeznaczone

Anonymous said...

na przyklad na ochrone srodowiska, albo na naklady na wynalezenie alternatywnych zrodel energii, ktore oprocz pozytywnych skutkow dla srodowiska wyzwoliby wiele europejskich krajow (jesli sie podziela) spod silnej reki gaspromu i putina...i oczywiscie na inne zbozne cele a jesli chodzi o Obame, to jakos podobnie jak Alicja mu specjalnie nie ufam...ale gdybm mogla to bym na niego zaglosowala, bo juz nie chce wiecej republikanow.

Anonymous said...

Hmm. No cóż, ja jestem zwolennikiem wolnego rynku i uważam, że rynek sam zadecyduje kiedy powinniśmy używać innych paliw i jak. Nie mam ochoty płacić za to podatkami.

Houston: nie wiem za bardzo jak można sprawować nadzór nad tym czy płacone podatki idą na konkretny cel. Tak jest w przypadku podatku od własności, z którego część idzie na szkoły, prawda? Moim zdaniem to w większości przypadków skutki tego są raczej opłakane. Ludzie płacą kupę pieniędzy, a szkoły kuleją i marnują pieniądze. Rodziców prosi się, żeby kupowali ołówki i papier dla szkoły, albo nauczyciele kupują. Trzeba zredukować olbrzymie wydatki administracyjne a więcej pieniędzy przeznaczyć na to co należy się dzieciom. To są zresztą dyskusje na długie godziny, prawda?

Ja zawsze w wyborach jestem bardzo" issue-focused" a nie "candidate-focused". Wisi mi to jaką partię ktoś reprezentuje. Lubię konkretne odpowiedzi na konkretne pytania.
Alicja
Alicja

Anonymous said...

Alicja, ja tez jestem zwolenniczka wolnego rynku i tez nie mam ochoty wiecej placic, bo uwazam, ze juz teraz duzo place, ale jestem tez za ochrona ANWR i przeciwko wydobywaniu ropy z wod przybrzeznych oraz lupkow bitumicznych, a do tego wlasnie teraz zmierzamy. Tak wiec wolny rynek jest swietny i drozsze paliwa moga sklonic wszystkich do oszczedzania albo do kontynuowania tradycyjnych rozwiazac tyle tylko, ze na wieksza skale i bez myslenia o przyszlosci. Moje znuzenie republikanami nie jest zwiazane z sama partia a wlasnie z ich podejsciem do srodowiska, czyli raczej "Issue-focused".

Anonymous said...

Suvka, czy wiesz jakiej wielkości jest Union Square w San Francisco? ANWR reprezentuje zozmiar znaczka pocztowego na Union Square jeżeli chodzi o kontynentalny obszar USA. Ja jestem zdecydowanie za driling in ANWR (najpierw napisałam "grilling", ale za grillingiem tam to nie jestem). Domyślam się, że nie byłaś nigdy w ANWR (więszość ludzi nie była). To jet prawie jałowa pustka. W ciągu 9 miesięcy roku nie ma tam praktycznie żadnych form życia. To nie jest miejsce, gdzie ludzie zechcą jeździć na wakacje i podziwiać piękno natury. To nie jest Alaska. To nie jest nic pięknego. Dlaczego mamy jeździć na ropie z Bliskiego Wschodu jak możemy mieć własną z syfiastego kąta kraju?
Oczywiście też bardzo chcę się uniezależnić od Bliskiego Wschodu, ale wiem, że wolny rynek zdecydowanie mi to umożliwi. Od rządu potrzebne są tylko zezwolenia na np. budowy elektrowni nuklearnych, większe zasoby technologii wodorowych itd.
Pozdrowienia!
Alicja

Anonymous said...

nie no oczywiscie, ze mozna. jesli ktos deklaruje wyzsze podatki w zamian za lepsze drogi to ja moge sie pod tym podpisac albo nie. i ja sie chetnie podpisze.
jesli zas chodzi o te paliwa to zauwazcie, ze europejskie koncerny (shell czy SH) jako jedyne mysla o alternatywnych zrodlach energii. amerykanskie niestety nie. beda ssac ze wszystkiego co tylko mozliwe, az zmienia sie przepisy. a przepisy nie zmienia sie jesli na tronie zasiadzie mccain.
btw- widzieliscie przemowienie al gore'a? kurde, zeby on mial taka gadke kilka lat temu. wyrobil sie chlopak.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/americas/7587318.stm
w ciekawych czasach kurcze zyjemy

ania k said...

hjuston: no wlasnie, przemowa gora byla fantastyczna!!!! na prawde face sie wyrobil.